A idź ty mutancie - Klaudia

- Widzę, widzę... - powiedziałam rozbawiona.
Po chwili wytarłam sobie twarz i pojechałam za Williamem dalej. Poprawiłam sobie nieco po drodze kask bo strasznie zaginał moje uszy.

Chłopak jechał obok ciebie, a wietrzyk delikatnie targał twoje włosy.
- Co teraz mamy na liście?
Spytał chłopak patrząc na ciebie.
- Może wędkowanie?
W końcu wymyślił.

- Dobrze - usmiechnęłam się.
Tak więc ruszyłam z nim oddać rowery, chyba ze wędkowanie w trakcie. Może jak będziemy wędkować to w końcu zarządzę trening wśród swoich pokemonów...

Jednak nie oddaliście rowerów, tylko wybraliście się nimi nad jezioro. Wkrótce byliście na miejscu, a tam jak zawsze stała budka z wędkami i przynętą.
- Zakład, że złapie większą?
Powiedział William, złapał szybko jakąś wędkę i poszedł na pomost.

- A może jednak nie? - zaśmiałam się.
Usiadłam niedaleko chłopaka na pomoście i zarzuciłam wędkę tak, żeby spławik był gdzieś po drugiej stronie. Czekałam cierpliwie i rozejrzałam się też jaka jest pora dnia.

Było jeszcze wcześnie. W sumie to coś koło 14-15. Tak się rozglądałaś aż coś zaczęło brać.
- Szybko wyciągaj.
Zawołał William.

Tak więc szybko poderwałam wędkę i zabrałam się za wyciąganie tego, co mi się złapało... Super, udało mi się cokolwiek złapać... Chociaż miło jakby to była ryba, nie stary but czy coś w tym rodzaju...

Oj to była ryba i to całkiem spora. Przynajmniej tak się rzucała.
- Magikarp.
Zaśmiał się William mając nadzieję, że jeszcze wygra.

Popatrzyłam się zamyślona na Magikarpia. Po chwili zeskanowałam go pokedexem.
- A co mi tam, złapię go - stwierdziłam.

Cytat :

Nr w Dexie: #129
Nazwa: Magikarp
Płeć: -
Charakter: To typ samotnika. Nie lubi tłumów ani zbyt dużego skupienia na nim uwagi.
Typ: Woda
Lvl: 12
Ataki: Splash, Bounce
Zdolność: Swift Swim

Pokemon zaczął się rzucać i pluskać wodą we wszystkie strony.
- Aj... mokro...
Zawołał William gdy tylko ryba go ochlapała.

Wzięłam Magikarpia na ręce i weszłam z nim do wody. Po chwili dałam na powierzchnię garść karmy będąc ciekawą czy pokemon podpłynie i zacznie jeść.
- Jak nie wróci to go najwyżej nie złapię - stwierdziłam.
Popatrzyłam się na Williama jak mu idzie.

Williama zaczęło coś nieźle tarmosić. A "prawie twój" magikarp zaczął pływać pod powierzchnią wody. Najpierw jednak poczekał aż karma namoknie i opadnie na dno, dopiero później zaczął jeść.
- Zobacz co ja mam.
Sapnął głośno chłopak wyciągając z wody...

Trochę mi szczęka opadła.
- Wow - powiedziałam.
Podałam Magikarpiowi kolejną porcję karmy i w odpowiednim momencie spytałam ryby czy da mi się złapać do pokeballa.

Magikarp chyba nie był zbyt zainteresowany twoją ofertą. Wolał jeść i patrzeć na olbrzyma niż od tak wskoczyć do pokeballa.
- Aj... i co teraz...
Powiedział chłopak na szybko wypuszczając Gardevoir. Zaczęła się wymiana magic leaf'ów i bite.

Wypuściłam Darkrai z pokeballa.
- Oki, zacznij od uderzenia Magikarpia za pomocą Ominous Wind, zeby go wyrzucić na brzeg, po czym Blizzard! Czekaj, aż użyje Bounce i wtedy Disable! - krótka strategia.

Magikarp oberwał porządnie z ominous wind po czym jak podejrzewałaś wykonał bounce. Darkrai oberwał po czym wykonał disable. to chyba koniec aktywnej walki ze strony ryby.
magikarp: 60%
darkrai: 85%

- Teraz uderz kolejnym Ominous Wind! Postaraj się, żeby wypłynął do powierzchni i wtedy pod kąte Ominous Wind, żeby go wyrzucić na brzeg! Na koniec jeszcze jedno Ominous Wind! - wydałam komendy.

Pokemon szybko padł nieprzytomny, gdyż nie mógł się bronić.
Darkrai + 0,6lv.
Jak udało ci się zobaczyć William też powalił swojego przeciwnika. A właściwie gardevoir rozniosła go na łopatki.

Pochwaliłam Darkrai i rzuciłam w Magikarpia pokeballem.
- Chcesz zostać poza ballem? - spytałam Darkrai.
Spojrzałam na Williama.
- Świetnie - pokazałam mu kciuk uniesiony w górę.

Oboje złapaliście po pokemonie a darkrai nie chciał wracać do kuli.
- Oby udało mi się nad nim zapanować.
powiedział William pokazując ci charakter pokemona. "Nieposłuszny i uparty jak osioł".

- O rety, no faktycznie... ciężko - powiedziałam. Zerknęłam co porabia Darkrai.
- Oki to co teraz robimy? - spytałam się.
Mimo wszystko byłam zadowolona, że złapałam Magikarpia. Podtrenować go i ewoluuje w Gyaradosa...

Chłopak spojrzał na pokeball.
- Ale jest shiny.
Powiedział z uśmiechem a darkrai bawił się jakimiś patykami, czy czymś.
- Może teraz kolacja?
Zaproponował po chwili namysłu William.

- No to chodźmy - powiedziałam.
Zawołałam jeszcze Darkrai, żeby czasem tu nie został. Ogólnie chyba mój ulubiony rodzaj pokemona, tyle że trochę złośliwy...

W końcu dotarliście do restauracji. Usiedliście przy stoliku i zaczęły dziać się dziwne rzeczy. A to noga od krzesła się pod kimś złamała a to znów coś innego.
- Darkrai.
Szepnął William spoglądając na małe zamieszanie.

- Darkrai ostrzegam cię, jeśli dalej będziesz robił takie numery to poćwiczę na tobie z użyciem którejś z moich płytek - burknęłam do cienia.
No właśnie, ulubiony pokemon a wredny...