Patrix i Saffari

1. Wszedłeś do wielkiego pomieszczenia które miało dwa wejścia/wyjścia. Przy jednym z nich stał wielki ochroniarz który przeszukał cię, i wpuścił na teren Saffari. Zauważyłeś wielki las, bujną florę i słyszałeś pełno pokemonów. Odgłosy dobiegały z lasu.

Wielki las zrobił wielkie wrażenie na James'ie. Bez wahania ruszył w jego głąb. Gdy znalazł się w środku zaczął poszukiwana wraz ze swoim Snivy'm. Przeglądał każdy kąt i nasłuchiwał czy gdzieś blisko nie ma żadnego pokemona. Snivy w tym czasie wspiął się na jedno z drzew. Trawiasty wąż podążał za właścicielem lecz na drzewach.

[Ja decyduje co robi twój pokemon i co się dzieje dalej. Ty tylko piszesz co robisz/mówisz.]
_________________________

2. Snivy wspiął się na drzewo i jak wiewiórka zaczął skakać z jednego na drugie. Po jakimś czasie takiej wędrówki, Snivy nagle spadł z gałęzi lecz szczęśliwym trafem udało ci się go złapać. Snivy jednak był przekonany że to nie był przypadek, sądzi że ktoś go stamtąd strącił.

A więc sugerujesz, że coś jest na drzewie. Zacząłem oglądać drzewo dookoła i wypatrywać. Po chwili wspiąłem się na to drzewo, by sprawdzić czy coś tam jest.

3. Zacząłeś wspinać się na drzewo, lecz Snivy spojrzał na ciebie z politowaniem po nieudanej próbie wpinaczki, i odbijając się od twojej potylicy, wskoczył szybko na gałąź z którego po momencie wyleciał taki pokemon:

Który wylądował na twojej głowie.

Szybkim ruchem zdjąłem pokemona z głowy i położyłem na ziemi. Po chwili zastanowienia zdecydowałem się wyciągnąć pokedex z plecaka i zeskanować tego robako podobnego stworka. Spojrzałem również na Snivy'iego rozmyślając o robako podobnym pokemonie.

4. Wurmple wpatrywał się w ciebie i chyba był zainteresowany dołączeniem do twojego zespołu ... słaby nie był i chciał ci pomóc.

Cytat :

Nr w Dexie: #265
Nazwa: Wurmple
Płeć:
Charakter: Odważny, i silny jak na przedstawiciela robaczego typu. Całym sercem pójdzie za trenerem.
Typ:
Lvl: 6,7
Ataki: Tackle, String Shot, Poison Sting, Snore
Zdolność: Shield Dust

Poke-Robak był przepełniony energią i bardzo bliski do ewolucji.

Znowu zacząłem wpatrywać się w Wurmple'a. Widać, że chciał dołączyć do mojego zespołu. Wyciągnąłem z plecaka SafariBall'a i lekko stukłem nim o głowę Wurmple'a.

5. Wurmple odskoczył w bok, twierdząc, że tak łatwo ci nie pójdzie. Wskazał na Snivy i powiedział że chce konkurs w jedzeniu, a ty masz udzielić swojej karmy do tych zawodów. Jeśli przegra to do ciebie dołączy. Co ty na to.

A więc to tak. Wyciągam karmę z plecaka i rozkładam na ziemi po równe kupki karmy.
~Snivy wiem, że dasz radę. Wierzę w ciebie. Jestem bardzo ciekaw kto wygra.

6. Pokemony poczekał na twój znak i równocześnie zaczęły jeść. Wurmple mimo małego ciałka zasuwał jak pojeb^&*, a Snivy próbował go dogonić. Po chwili jednak Wurmple miał chyba dosyć, bo jadł dość wolno a Snivy wręcz odwrotnie. Skończyło się na tym że Wurmple padł i zasnął a Snivy wygrał konkurs. Możesz go złapać.

Ucieszyłem się, że mój pokemon wygrał ten pojedynek. Rzuciłem SafariBall'a w stronę Wurmple'a. Teraz wiem, że nie można za dużo dawać jedzenia Wurmple'owi bo nie będzie miał sił nawet się ruszyć. Po złapaniu pokemona poszedłem dalej szukając jakiś pokemonów.

7. Już miałeś jednego, i to nie słabego robaka, lecz byłeś zafascynowany łapaniem i oglądałeś się w wszystkie strony szukając nowych niewolników xD. Snivy też chciał chyba nowych wyzwań, bo znów wspiął się na drzewo patrzył wszędzie. Nic nie widziałeś jednak.

Powiedziałem Snivy'emu żeby wszedł ponad korony drzew i wypatrywał jakieś pokemony. Ja zacząłem bardziej wytężać wzrok i patrzyłem w każdą stronę, nawet za siebie. Szukałem również jakiegoś skrętu w bardziej gęste okolice. Zaglądałem w każde krzaki, które spotkałem na drodze. Nasłuchiwałem też różne dźwięki wokół mnie.

8. Gdy tak pełen determinacji szukałeś pokemonów, Snivy wydał jakiś dziwny dźwięk po czym ponownie spadł z drzewa. Złapałeś go wyjątkowo sprawnie po czym zauważyłeś że stracił przytomność. WTF ?

Na początku nie wiedziałem co to był za dźwięk. Ale gdy złapałem Snivy'ego to stracił przytomność. Zapewne na swojej drodze znalazł jakiegoś agresywnego pokemona lub po prostu walnął w gałąź. Lecz włożyłem mojego partnera do plecaka i spróbowałem wspiąć się na to drzewo, z którego spadł mój pokemon.

Gdy próbowałeś się wspinać na drzewo, co ci nie wychodziło tak jak wcześniej, usłyszałeś jakieś głosy kierujące do ciebie.
-Ej młody, znikaj stąd bo zepsujesz nam plany. - odwracasz się i zauważasz mężczyznę oraz dziewczynę w dziwnych strojach.

-Słyszysz co się do ciebie mówi ? Woobat pokaż mu. - zauważyłeś że z miejsca skąd spadł twój Snivy, wylatuje taki pokemon:

Który szarżował w twoją stronę.

Wolałem odskoczyć od tego pokemona zamiast dać mu gonga na ryj. Spojrzałem na tą dwójkę i o mało co nie padłem ze śmiechu. Jakie plany wam mam niby zepsuć. Ten pokemon pewnie wasz jest. Pasuje do was jak ulał.

-Śmiejesz się z nas ? Z największego gangu w regionie ? Pożałujesz ! - krzyknął mężczyzna i wypuścił następnego Woobata.
-Nie przeszkodzisz nam w kradzieży wszystkich tych pokemonów. - odpowiedziała dziewczyna.
Po chwili twój Wurmple sam wyszedł z balla i spojrzał groźnie na Woobata. Snivy smacznie spał.

Widzę, że chcecie walki a mój pokemon się do niej pali. Nie pozwolę wam ukraść pokemonów z tego safari, możecie nawet o tym zapomnieć. Zacząłem się oglądać w około czy nie ma gdzieś strażnika, który mógłby mi pomóc w walce z tymi typami. Sam Wurmple nie da rady przeciwko dwóm pokemonom. Miałem nadzieję, że Snivy zaraz się obudzi.

Niestety wrogowie zaatakowali twojego pokemona który padł po podwójnym ciosie Konfuzją, i stracił przytomność leżąc obok Snivy.
-Haha, i co teraz zrobisz ? - powiedział mężczyzna i ruszył w twoją stronę. Nagle ... to stało się bardzo szybko ! Jakiś pokemon wyskoczył w kierunku Zespołu R i znokautował ich w ułamku sekundy. Woobaty pochowały się w balle i wrogowie po chwili byli zakuci kajdankami.
-Dzięki że ich przetrzymałeś. Zdążyliśmy ich dogonić nim zrobili cokolwiek głupiego. O to twoja nagroda. - powiedział strażnik który wyłonił się nagle zza krzaków, i dał ci 2xSaffariBall oraz Potion.
-Jeśli chcesz złapać coś silniejszego udaj się w tym kierunku. - powiedział wskazując ci zachód, i dziękując zaprowadził Zespół R na komisariat. Obok niego kroczył dumnie Arcanine. Po chwili twoje pokemony odzyskały przytomność i mogliście ruszać dalej, jednak zgodnie z przepisami Wurmple musiał wejść do balla.

Gdy zobaczyłem pokemona, który z łatwością pokonał przeciwników i był to nieszczęście pokemon strażnika. Podziękowaniem mu za przedmioty, które mi podarował. Następnie wróciłem Wurmple'a do balla i ruszyłem wraz ze Snivy'm drogą, którą wskazał mi strażnik gdzie podobno jest wiele pokemonów. Nadal był bardzo ciekaw co chcieli zrobić tamci ludzie z tymi pokemonami prócz ich kradzieży.

Szedłeś wąską dróżką otoczoną po bokach drzewami, które wydawały się jakby miały cię zaraz zmiażdżyć. Nagle zrobiło się ciemno. Po dość dłuższej przechadzce, zaczęły ci się trząść ręce gdy usłyszałeś dziwne pohukiwania. Nagle przed tobą pojawił się:

Który niemal od razu próbował cię zaatakować.

Ułożyło mi gdy był to tylko jeden pokemon a nie całe stado. Próbowałem omijać jego ataki, które chciał skierować w moją stronę. Nie byłem zbytnio zainteresowany tym pokemonem, więc próbowałem go obejść i szukać innych pokemonów.

Ewidentnie pokemon czegoś chciał od ciebie choć ... gdy Snivy zszedł na ziemię, pokemon zaatakował jego a nie ciebie. Gdy dałeś do zrozumienia że nie chcesz, Snivy złapał go pnączami i rzucił jak najdalej. Oddaliłeś się jak najszybciej i już nie widziałeś żadnych pokemonów.