Czas na zemstę - Gra Yomi

-Dobrze.- powiedziałam i zerknęłam która jest godzina. Podeszłam do Mewtwo i poklepałam go po głowie. -Jesteś niesamowity.- pochwaliłam go. Dzięki niemu teraz mieliśmy dostęp do tych wszystkich informacji.

Mewtwo się uśmiechnął.
- Wiem - odpowiedział żartobliwie i zabrał się do dalszej pracy.
Była już prawie 15, przez te emocje zupełnie traci się poczucie czasu...

Zaczęłam niańczyć małe pokemony i je zabawiać. Miałam nadzieje, ze Mewtwo na pewno uda się zdobyć resztę informacji. Potem trzeba będzie jak najszybciej wyruszyć do Nimbasy i próbować zrobić coś z tym wiertłem zanim przebija się do odwróconego świata.

Larvitar i Riolu byłu uradowane z faktu, ze poświęcałaś im tak dużo swojego czasu. W końcu Larvitar wspiął Ci się na plecy i siedział na ramieniu, tuląc się do Twej głowy. Mewtwo na chwilę oderwał się od pracy by zerknąć na tą scenkę, po czym dalej pisał coś.

Dalej zabawiałam małe pokemony. Wzięłam sobie Riolu na kolana i zaczęłam głaskać ja po łepku. Przynajmniej trochę je wyniańczę to będą spokojniejsze przed pójściem spać. Larvitara podrapałam pod mordką.

- Rii!
- Laa! - popiskiwały uradowane pokemony.
W koncu jak byłaś u kresu sił to te także się zmęczyły. Mewtwo chyba także potrzebował coś odpoczynku.

Popatrzyłam na małe pokemon i ziewnęłam. -Co powiecie na to, by się trochę przespać.- zaproponowałam. Sama w końcu wstałam i poszłam się przebrać do łazienki. Po tym rajdzie po kwaterze Rockets chyba należy się nam trochę odpoczynku.

Umyłaś się i przebrałaś. Wróciłaś do pokoju odświeżona. Laptop leżał już wyłączony na stoliku, a Mewtwo na łóżku przy ścianie. Larvitar i Riolu leżeli razemobok siebie przy poduszce. Dobrze, że Twoje pokemony nie są większe bo byś się nie zmieściła.

Sama tez położyłam się na łóżku. Chyba jakby były trochę większe to bym musiała spać na podłodze. Ułożyłam się wygodnie i próbowałam zasnąć. Musiałam tez odpocząć po tym wszystkim. Być może jutro Mewtwo uda się uzyskać jeszcze jakieś informacje.

W koncu zasnęłaś. Śnili Ci się Rocketsi, który właśnie dręczyli Giratinę, a potem jak robili na Tobie coś bolesnego. Obudziłaś się rano z dziwnym odczucie. Była jeszcze szósta. Pokemony i Mewtwo spali wtuleni w Ciebie.

Pogłaskałam małe pokemony i Mewtwo. Podrapałam się po policzku. Co za durny sen. Oby czasem nie okazał się proroczy. w końcu te mendy z Rockets chcą się przewiercić do odwróconego świata. A to już będzie katastrofa.

W końcu Mewtwo się obudził.
- Cześć - przywitał się.
Riolu i Larvitar dalej sobie słodko spali, a Mewtwo zabrał się do dalszej roboty.

-Cześć.- Przywitałam się z Mewtwo. Zwaliłam się z łóżka i ruszyłam się przebrać do łazienki. Sama nie wiedziałam co dzisiaj robić. Gdy wróciłam z łazienki rozejrzałam się po pokoju. -Długo ci to zajmie? Bo jeśli chcesz mieć trochę spokoju to wezmę resztę i pójdę do tego salonu czy czegoś tam dla pokemonów.- Dodałam.

- Bardzo długo - powiedział Mewtwo. - Tak więc jak chcecie to możecie spokojnie iść - kiwnął głową i dalej pracował na komputerze.
Riolu i Larvitar się za ten czas obudzili.

Wzięłam Riolu i Larvitara. -Chodźcie.- powiedziałam do małych pokemonów i ruszyłam w stronę wyjścia z pokoju. Być może wizyta w tym salonie będzie warta zachodu. Przynajmniej może trochę się wymęczą i będą spokojniejsze.

Tak więc po chwili byłaś w drodze do tego Ośrodka Rekreacyjnego. Pokemony były podekscytowane wizją zabawy i szaleństwa jakie tam może być. W końcu dotarliście. Była to ogromna budowla, w środku której chodziło mnóstwo trenerów i ich ucieszonych pokemonów. Mieli nawet basen, w którym bez kłopotu by pływał Wailord... Nieźle kasy na to poszło, ale pewnie jeszcze więcej zarabiają.

O jest basen. Czyli Lapras tez będzie mógł się pobawić. Nieźle sypnęli kasy na ten ośrodek. Od razu ruszyłam w stronę jakiejś recepcji czy co tam takiego było. Przynajmniej troszeczkę sobie odpoczną i się wybawia w tym ośrodku, a ja będę mieć trochę spokoju.

Po chwili dotarłaś do recepcji. Akurat do jednej właśnie przyszła recepcjonistka i byłaś pierwsza. Jak się dowiedziałaś, w recepcji oddajesz pokemony, a potem gdy te korzystają z atrakcji to dodatkowo specjalny personel pilnuje ich bezpieczeństwa. Dla trenerów natomiast mają kino, restaurację i kilka innych rzeczy.

Schowałam Riolu i Larvitara do pokeballi i oddałam je razem z Laprasem. Sama postanowiłam trochę się rozejrzeć po tym ośrodku rekreacyjnym. Może akurat załapie się na coś ciekawego. Moze kino? Albo restauracja? Sama nie wiedziałam gdzie teraz iść.

Wszystko wyglądało tutaj świetnie. Po chwili dostrzegłaś także siłownię, aerobik... Mieli też salon gier. No i ka środku korytarza był jakiś gościu, co prowadził loterię. Było do wygrania między innymi 5 pokemonów, balle, kasa... Ludzie szybko na to poszli.

Zamyślona popatrzyłam w kierunku loterii. W końcu tez tam poszłam. Zawsze coś. Ewentualnie potem pójdę zobaczyć jaki film leci w kinie. Albo pójdę sobie pograć w coś w salonie gier. Pewnie szybko przeleci ten pobyt w ośrodku.

Tak więc wzięłaś udział w loterii. Czekałaś kilkanaście minut, aż w końcu ogłoszono wyniki. Byłaś jedną ze szczęśliwców, którzy wygrali pokemona. Po chwili dostałaś pokeballa z tym oto pokemonem, na którym widniał znaczek błyskawicy.

-Hm..- mruknęłam i popatrzyłam na pokeball. Znaczek błyskawicy czyli prawdopodobnie elektryczny pokemon. Stanęłam przy wyjściu i wypuściłam stworka z pokeballa, by go zeskanować. Zawsze jeden pokemon więcej w pokedexie.

Pokedex napisał:

Shinx lv. 12 Samica
Charakter: Spokojna i przyjazna. Lubi poznawać nowe pokemony i miejsca. Bardzo posłuszna
Ataki: Tackle, Leer, Charge,
Zdolność: Guts,

Shinx spojrzała na Ciebie zainteresowana i poruszyła ogonem.
- Shii? - przechyliła łebek.

Popatrzyłam z zainteresowaniem na pokemona. Przyklękłam obok niej i pogłaskałam ją po łepku. -Cześć mała.- przywitałam się z poke-lwiatkiem. Wyglądała na prawdę uroczo. Byłam bardzo zadowolona z tej wygranej.