Czas na zemstę - Gra Yomi

Wzięłam ten owoc niechętnie zjadłam. Dobrze ze się odsunął, bo inaczej oberwałby w nos za to, ze jest zbyt blisko. Rozejrzałam się i skrzywiłam. Ciekawe czy bracia ruszą jak mnie nie będzie. Tak byłoby lepiej przynajmniej nie musiałabym odpowiadać na niewygodne pytania.

Zjadłaś owoc i czułaś się normalnie, jakby tej jazdy zupełnie nie było. Był środek nocy, a wy nie widzieliście żadnego lądu. Skiro wziął sobie koc i położył się na skorupie pokemona, zakrywając się nim. Chyba uznał, że lepiej iść teraz spać. Deino się do Ciebie nadal przymilał.

Dalej niańczyłam sobie Deino i jak na razie nie miałam zamiaru iść spać. Nie przy tym gościu. Zamyślona się rozejrzałam chociaż i tak nic nie było widać. Podrapałam stworka po pyszczkiem. Przymilny nawet był ten stworek. Nie to co ten cholerny Skiro.

Tak więc bawiłaś stworka, aż w końcu zasnęłaś. Obudziły Cię rano promienie słońca i w oddali ujrzałaś wyspę. Skiro obecnie siedział na brzegu skorupy żółwia po drugiej stronie i moczył sobie nogi. Byłaś przykryta kocem a Deino także po chwili się obudził.

Pogłaskałam Deino i zsunęłam z siebie koc. Rozejrzałam się. Ciekawe kiedy w końcu dopłyniemy do tej wyspy, bo nie wiem ile wytrzymam w jednym miejscu z tym idiotą. Westchnęłam i poklepałam małego smoka. Nawet fajny był ten smoczek. Na pewno lepszy on niż Skiro.

Wkrótce dotarliście na wyspę, a chłopak bez słowa poszedł w krzaki i długi czas go nie było. Deino beztrosko hasał sobie po plaży, która była naprawdę ładna i aż chciało się na niej poodpoczywać. Jednak trzeba bedzie ratować ojca. Już byłaś niedaleko...

Popatrzyłam na Deino i wyjęłam pokedex, by go przeskanować. Ten smoczek jest bardzo pocieszny i fajny. Rozejrzałam się po plaży i obserwowałam małego smoka, by czasem nie wpakował się w jakieś tarapaty. Teraz to musiałam czekać aż ta oferma przyjdzie.

Pokedex napisał:

Nr w Dexie: #633
Nazwa: Deino
Płeć:
Charakter: Bardzo przyjazna i ciekawska. Uwielbia wszelkie gorzkie rzeczy.
Typ: Mrok/Smok
Lvl: 13
Ataki: Tackle, Dragon Rage, Focus Energy, Bite, Headbutt,
Zdolność: Hustle

Deino bawił się po plaży i skakał. Wkrótce przytargał Ci bardzo ładną muszelkę. Ta błyszczała się prześlicznie na teczowe kolory w słońcu. Skiro wkrótce przyszedł obładowany owocami, a Tobie na ich widok zaburczało w brzuchu.

-Śliczna muszelka.- Pochwaliłam Deino. Wzięłam ja i obejrzałam. -Bardzo ładna.- Dodałam i pogłaskałam smoczyce po łbie. Zerknęłam tylko na chwila na to co niesie Skiro. Postanowiłam zignorować to burczenie w brzuchu.

Deino podskoczyła uradowana z pochwały. Ro burczenie w brzuchu było coraz głośniejsze im bardziej myślałaś, żeby je uspokoić. Skiro położył przed Tobą część owoców na sporym liściu i resztę spakował do swojej torby. Pewnie zjadł po drodze. Deino natychmiast wytargała pomarańczę. Interesowała ją jednak skórka nie miąższ...

Wzięłam od Deino pomarańcze i obrałam ja ze skórki, które podałam małej smoczycy. Skoro lubi gorzkie rzeczy to niech ma te skórki. Obierałam owoce i podtykałam czasami ich kawałki Deino, by nie pożerała tylko tych odpadków.

Deino te kawałki także zjadała, ale widać skórki bardziej jej pasowały. Wkrótce się najadłaś. Owoce były świetne, nie to co nieraz w sklepach dostawałaś. Skiro siedział na swoim żółwiu i nawet nic nie mówił, żebyś już wsiadała czy coś... Głaskał jedynie swojego stwora po łbie.

Złapałam Deino pod pachę i ruszyłam w stronę żółwia. w końcu muszę dostać się jakoś na ta wyspę z laboratorium, by uwolnić mojego ojca i jakoś pokrzyżować szyki Teamowi Rockets. Poklepałam małego smoka i weszłam na żółwia.

Po chwili minęliście wyspę i ruszyliście dalej. Jak się już praktycznie zupełnie ciemno zrobiło to w oddali ujrzałaś ląd. Giratina przyniosła chłopakowi jakąś karteczkę.
- Oki, będzie zamieszanie na wschodzie to my wtedy pójdziemy na zachód - powiedział w końcu jakieś słowa.

Wzruszyłam ramionami i poklepałam Deino po łbie. To już jego sprawa. Był mi tylko potrzebny to uwolnienia ojca i nic więcej. -Jakieś eksperymenty czy może towar dostają?- spytałam się tylko i podrapałam smoczyce. Trzeba będzie chyba złapać do pokeballa Deino, by się nie pałętała pomiędzy nogami.

- Nie, małe bum wywołane przez mojego przyjaciela - powiedział.
Wkrótce dotarliście. Słyszałaś alarm i widziałaś, że wszyscy zbierali się po drugiej stronie wyspy. Chłopak zsiadł z żółwia i jak Ty z niego zlazłaś to schował żółwia do balla.

Popatrzyłam na niego i wyjęłam pokeball. -Posiedzisz sobie w nim trochę.- poinformowałam Deino i stuknęłam ja kulką. Czekałam aż smok się złapie. Małe bum, no ładnie. Przynajmniej ich uwaga zostanie odwrócona.

Deino po chwili się złapała.
- No to akcja tutaj, powrót do Unovy i spadam z twojego życia - powiedział Skiro i po niedługim czasie ruszyliście.
Wkrótce weszliście przez kraty, które były przypiłowane.

Kiwnęłam głową. Podniosłam pokeball z Deino i go schowałam. Ruszyłam za Skiro. Pewnie któryś z jego kumpli musiał przypiłować te kraty. Co nie zmieniało faktu, ze uratujemy mojego ojca, wrócimy do Unovy i niech wynosi się z mojego życia.

Wkrótce znaleźliście się przy lochach, kiedy nable... bum! Wpadł do was Mewtwo i przy okazji szyby porozpadały się na trójkąty. Psychiczny pokemon był w odcieniu zielonym. Po chwili kawałki szkła zaczęły się unosić. Były wycelowane na Ciebie, kiedy... Skiro wskoczył przed Ciebie i teraz wyglądał jak jeż, na jego plecach było mnóstwo powbijanego szkła.
- Phi, głupiec - usłyszałaś głos tego drugiego Mewtwo.

Szarpnęłam Skiro i pchnęłam go by teraz siedział za mną. -Ty jesteś tym słynnym Mewtwo?- przekrzywiłam głowę i założyłam ręce do tyłu wypuściłam Lucario i wykorzystując to, ze Mewtwo prawdopodobnie skoncentruje się na pierwszym pokemonie upuściłam pokeball z Deino, by przeturlał się za klona. -Lucario, Dark Pulse! Deino ugryź go w ogon!- Krzyknęłam tylko. Wiedziałam, ze nie mam z nim szans, ale mogłam go rozkojarzyć.

Z pleców Skiro ciekła duża ilość krwi. Chłopak zaczął słabnąć i tracić przytomność. Pokemon nie odpowiedział. Zaatakował Lucario. Przy ścianie za Mewtwo pokeball o dziwo trafił guzikiem w ścianę i Deino z niego wyskoczył. Stworek zdezorientowany się rozejrzał.

-Deino! Ten gościu z długim ogonem ma gorzki smak! Weź go dziabnij i spróbuj czy ci zasmakuje, ok?- Krzyknęłam tylko do smoka i przyklękłam przy Skiro. Ładnie się urządził. -Lucario próbuj unikać jago ataków za pomocą detect i cały czas atakuj Dark Pulse.- wydałam jej polecenia. Szlag. I co ja teraz mam z nim zrobić?

Chłopak wypuścił Dusknoir i ten zaczął pomagać Lucario. Deino dziabnęła Mewtwo z całej siły ogon i ten o dziwo jej posmakował. Pokemon aż jęknął z bólu, ale po chwili dostał fuzją ataków od Dusknoira i Lucario, jednak nadal zdawał się być w świetnej formie.
- No kurcze idź, bo się tu zaraz zbiegną - syknął Skiro.

-Dobra.- powiedziałam i włączyłam pokenav, by znaleźć drogę do miejsca gdzie przetrzymują mojego ojca. -Zostawiam Lucario i Deino pod twoja opieką.- Powiedziałam tylko i ruszyłam. Miałam przy sobie jeszcze pokemony, które mogą mi pomóc.