Czas na zemstę - Gra Yomi

Ingo zdawał się być natomiast pewnym tego co robi. Po chwili byliście w budynku kina. Grali obecnie fantasy pod tytułem "Hobbit : Wielka podróż" i to na dodatek było 5D!
- Hm i co ty na to? - spytał się Ingo, patrząc się na plakat o filmie.

Popatrzyłam przez chwile na plakat. Kiedyś tak czytałam ta książkę to może film nie był wcale taki zły? -Może być.- Odpowiedziałam i przestąpiłam z nogi na nogę. Zerknęłam na Ingo. Może będzie fajnie. Skoro książka była dobra to może film będzie taki sam.

Ingo po chwili kupił dla was bilety. Były to jedne z ostatnich, zostały chyba jeszcze trzy.... Chłopak zadbał jeszcze o picie dla was i popcorn. W końcu zajęliście miejsce w sali kinowej. Minęło kilka minut, ostatnie miejsca zajęte i... mogliście oglądać. Efekty mieli całkiem dobre. Nieco śmiechu było jak wydmuchnęło wam nieco popcornu, ale na szczęście tylko nieco...

Oglądałam film i co jakiś czas zerkałam na Ingo. Film był nawet ciekawy. No i te efekty. Było to trochę śmieszne. Akurat za tym nie przepadałam, ale miło spędzało się tutaj czas. Skoncentrowałam sie na oglądaniu filmu. Ciekawe czy cały czas jest taki dobry.

Był nie tylko cały czas taki dobry, ale i nawet coraz lepszy! Bardzo przyjemnie się wam oglądało i akurat na sam koniec filmu wszystko się wam skończyło. Z tego co mogłaś zauważać to Ingo też na Ciebie zerkał tylko jak widział, że na niego zwracasz wzrok to momentalnie patrzył się na film. W koncu wyszliście i była już dwudziesta trzydzieści.
- Jak tam film się podobał? - spytał chłopak.
Po chwili poszliście jeszcze na coś drobnego do pobliskiej restauracji, bo większych dań nie zmieścicie po tym popcornie.

-Nawet mi się podobał.- Odpowiedziałam. Zerknęłam na zegarek. Długi był ten film, ale raczej było warto na niego pójść. Ruszyłam za Ingo w stronę restauracji. Bardzo miło mi się spędzało z nim czas. Zerknęłam na niego zamyślona.

Ingo zdawał się być bardzo zadowolony i nie robił teraz nawet tej swojej poważnej miny tylko był uśmiechnięty. Po chwili byliście w restauracji i kelner podał wam menu jak zajęliście stoliki. Chłopak zabrał się za przeglądanie karty dań w poszukiwaniu czegoś fajnego.

Przez chwile popatrzyłam na Ingo i tez wzięłam się za przeglądanie karty dań. Byłam trochę zdziwiona tym, ze chłopak jest taki zadowolony. zamyślona wróciłam do przeglądania menu. Ciekawe jak sobie radzą w domu z poskramianiem moich pokemonów.

W końcu wybraliście i zamówiliście sobie na co macie ochotę. Ingo chyba zbytnio nie wiedział jak zagadać ma do Ciebie.
- Ogólnie to jak tam walczy ci się na turnieju? - spytał w końcu.
Tak, totalnie nie wie jak zagadać w takich chwilach...

-Jak na razie dobrze.- Odpowiedziałam. Przynajmniej nie muszę odpowiadać na jakieś trudne i dziwne pytania. -Cos dzisiaj miałam farta, bo trafiłam na dość prostych przeciwników.- Dodałam. Czułam się trochę dziwnie. Jeszcze nie byłam nigdy z chłopakiem sam na sam. No moze oprócz Skiro, ale jego szczerze nie lubiłam.

- Cóż Emmet sędziował walkę Salamence kontra Magikarp - powiedział rozbawiony Ingo. - Więc niektórzy mają szczęście a inni wielkiego pecha -dodał.
Wkrótce przyniesiono wasze zamówienia.

Zaśmiałam się. -No to miło. Chociaż... taki Magikarp tez może nieco namieszać jak ewoluuje w wkurzonego Gyaradosa.- Powiedziałam rozbawiona. Wzięłam się za jedzenie swojego dania. -Chociaż walkę Lapras vs Sewaddle też można zaliczyć do tego tupu walk.- Dodałam rozbawiona.

- Noo robaczek miał drugi poziom - powiedział chłopak.
Po tym on także zabrał się za swoje danie. Jedzenie tutaj było wręcz przepyszne. Napoje równie dobre. Wkrótce zjedliście i Ingo zapłacił za was oboje.

Drugi poziom... czyli na prawdę miałam bardzo duże szczęście. Mój Lapras ma przecież poziom 14. Zerknęłam na Ingo. Popatrzyłam zamyślona na zegarek. To było bardzo miłe ze strony Ingo, że mnie zaprosił na ten wieczór. Chociaż i tak czułam się troszkę niezręcznie.

Była już 21.30. Chłopak po chwili wrócił.
- Przejdziemy się jeszcze na spacer? - spytał chłopak.
Po chwili wziął Cię znowu pod ramię i wyszliście z restauracji. Ingo czekał co odpowiesz.

W sumie jeszcze nie było aż tak późno. W domu powinni sobie beze mnie spokojnie poradzić. Kiwnęłam głową i zerknęłam na Ingo. Bardzo miło spędzało mi się z nim czas i raczej nic się nie stanie jak pochodzę sobie z nim jeszcze trochę.

Po chwili zaczęliście spacer po parku. Było tutaj naprawdę fajnie. Finneony i inne potrafiące świecić pokemony jakie znajdowały się tutaj w stawach dawały fajny nastój a wkrótce do tego dołączyły Volbeaty i Illumise. Poke-świetliki dawały wam świetny spektakl pokazów świetlnych.

Rozejrzałam się. Wieczorem to wszystko wyglądało o wiele ładniej niż za dnia. Popatrzyłam przez chwile na Ingo i wróciłam do obserwowania tego świetlnego pokazu poke-swietlików. Bardzo mi się to wszystko podobało. nie żałowałam, że dałam się zaprosić Ingo na ten wieczór.

Spacerowaliście jeszcze kawałek, aż znaleźliście ławkę z ładnym widokiem na park. Ingo usiadł przy Tobie. Było nieco chłodno ale nie tak, żeby zamarznąć. Harce świecących pokemonów dalej trwały i z czasem Illumise i Volbeaty dobierali się w pary.

Zamyślona popatrzyłam na świetliki. Bardzo mi się tutaj podobało. Zerknęłam na Ingo. Było trochę chłodno, ale i tak mi to nie przeszkadzało. Chciałam zacząć jakąś rozmowę, ale sama nie wiedziałam o czym i jak mam zacząć. Zamyśliłam się.

Ingo chyba też nie wiedział jak to zacząć.
- Hm, jakie masz zainteresowania? - spytał się w końcu chłopak.
No tak, w sumie moglibyście dowiedzieć się o sobie czegoś więcej.

-Różne.- Odpowiedziałam zamyślona. -Książki, mitologia, archeologia... lubię trenować też ze swoimi pokemonami.- Dodałam po chwili. -A ty? Czym się interesujesz?- Spytałam się Ingo. Miałam nadzieje, że że aż tak nie będzie próbował ze mnie niczego wyciągać.

- Też książki... - powiedział. - Prócz tego lubię sprawdzać legendy i szukać miejsc w nich opisywanych... - wyjaśnił. - Dlatego byliśmy z Emmetem w innym regionie, chciałem czegoś poszukać ale strażnik, Yveltal dał nam nieźle popalić - opowiedział.

Pokiwałam głową. Powinnam być wdzięczna Yventailowi. Powinnam sprezentować mu kilka ton karmy czy co on tam je. -Mnie akurat najbardziej interesuje Trio Tao no i może Mew Duo.- Opowiedziałam zamyślona. Zerknęłam na świetliki. -Yventai dał wam popalić? Wygonił was z regionu?- Dopytałam się zaciekawiona.

- Trio tao? - spytał się Ingo.
Chłopak podrapał się po karku.
- No cóż trochę szukałem o tych legendach ale informacji jest bardzo mało - powiedział. - Mam jednak kilka zapisków o Zekromie i Reshiramie u siebie w Battle Subway - dodał.