Gra Głuchego... halo...?

Kładę pokeballe blisko siebie i wypuszczam jeszcze Bulbasaura. Miej oko na naszego towarzysza. Rozbieram się do połowy a potem rzucam się na łóżko z nadzieją, że szybko zasnę. Dobranoc.

Właściwie dzień dobry ale oboje zasnęliście. Mniej więcej w połowie dnia słońce zaczęło tak świecić przez okno po oczach, że ocknęliście się niemal w jednym momencie.
- Zgaście słońce.
Jęknęła Vanessa po czym wstała z łóżka i przeciągnęła się z głośnym ziewnięciem.

Powoli wstaję i spoglądam na pupę dziewczyny, turlam się na łóżku by zdążyć ja ugryźć w pupę nim dobrze od niego nie odeszła. Potem ją łapie i rzucam na łóżko. Leż jeszcze trochę, mieliśmy stresującą noc.Leże sobie z dziewczyną jeszcze kilka minutek i daje jej buzi w policzek. Wstawajcie chłopaki, trzeba iść na późne śniadanie.

Ugryzłeś dziewczynę a ta jak się wyszarpnęła... niemal spodenki uszkodziły ci zęba.
- Co ty robisz.
Powiedziała, lecz po chwili mimo woli leżała już na łóżku. W sumie nie chciało jej się wstawać.

Jak to co robię ? Gryzę cię w pupę kochanie. Przytulam się do dziewczyny a potem daje jej buzi. Nie masz nastroju jakoś dziś co ? Pewnie przez tą noc. Ja też się nie wyspałem.Nucę sobie piosenkę pod nosem. Patrzę czy dwa moje pokemony już się wybudziły.

Bulbasaur spał spokojnie a mały misiek męczył jakieś jabłko. On chyba wcale nie śpi, albo na jakąś bezsenność cierpi.
By trzeba było pójść na obiad.
Stwierdziła dziewczyna. W sumie śniadanie czy obiad?

Mi to już jest obojętne. Wstaję powoli i biorę szklankę a potem ją napełniam wodą, podchodzę do Bulbasaura i wylewam zawartość szklanki na niego by się obudził na dobre. Wstawaj przyjacielu. Teddiursa jak tylko zjem z Venessa to przejdziemy się na miasto by ci kupić kulki do zabawy, pasuje ?

Bulbazaur ocknął się do reszty. Misio się ucieszył a gdy tylko podszedłeś do drzwi zrobił tą swoją złowrogą minę przeradzającą się "jestem słodki na słodkich się nie krzyczy". Po prostu klamka została wykręcona.
- Mi tam pasuje cokolwiek byle dobre było.
Stwierdziła Vanessa podnosząc się leniwie z łóżka.

Okey. Chowam Bulbasaura a potem biorę na barana tego nicponia małego. Szukamy czegoś do zjedzenia na stołówce w pokecenter a potem mam zamiar się tym najeść do syta. Dziś jest twój dzień Venessa. Co dziś robimy ?Daję nicponiowi trochę jedzenia i wody a potem robię to z resztą pokemonów.

Wyjście zajęło wam trochę czasu bo klamka wisiała na żyrandolu.
- Jak on w ogóle tam wlazł.
Stwierdziła wygłodniała dziewczyna, a gdy tylko otworzyłeś drzwi popędziła na stołówkę. Wkrótce oboje tam byliście i zajadaliście się tym, co tam było. Teddiursa też jadł.
- Ja bym pojechała do... Może do tego SPA dla pokemonów w następnym mieście.
Zaproponowała w przerwie między kęsami.

Bardzo chętnie. Pokemony trochę luzu będą miały ale obawiam się o nicponia. Coś czuję, że będzie tam rozrabiał.Po zjedzeniu posiłku idziemy w stronę motoru i na stacje go zatankować a potem ruszyć w drogę.

Gdy wypowiadałeś te słowa misiek robił te swoje słodkie oczka. Kto by mógł mu się oprzeć?
- No to ok. Podobno w takich miejscach rośnie szczęście pokemonów.
Stwierdziła dziewczyna, a gdy skończyliście jeść poszliście do motoru. Po chwili zatankowaliście go na stacji i ruszyliście w drogę.

Droga była fajna i przyjemna, mogłem się znów rozpędzić i trochę misiowi stracha zrobić, w końcu siedział na baku. Mam nadzieję, że się trochę będzie bał to może czegoś się nauczy i będzie miał karę za wczoraj. Ciekawy jestem jak tam będzie, mam obawy co do nicponia, będę go tam pilnował.

Miś tylko podnosił łapki i robił coś co na nasze można przetłumaczyć jako "Łiiii". Coś ta kara ci nie wyszła.
- Na następnym skrzyżowaniu w lewo.
Powiedziała Vanessa i spoglądała na mapę, która po chwili poruszana wiatrem przykleiła się jej do twarzy.

Trochę zwolniłem by Venessa mogła mapę od siebie odkleić i by wejść w zakręt. Po zakręcie już normalnie daje gazu. Szukam jakiejś tabliczki informacyjnej która stoi przy drodze. Jak już dojedziemy to spokojnie wszystko załatwiam a małego nicponia mam na baranach tak na wszelki wypadek a i szukam jakiegoś sklepu by kupić mu te kulki do zabawy.

W końcu dotarliście. Żadne tabliczki nie były potrzebne gdyż... ciężko przegapić wielki budynek z ciepłymi źródłami dookoła. Vanessa był zachwycona a teddiursa po kryjomu zrobił ci "szopę na głowię".
- Jesteśmy na miejscu a ty... byś się czasem wyczesał.
Stwierdziła po chwili rozbawiona.

Układam ręką włosy a potem wchodzimy do środka spa dla pokemonów. Nicpoń masz być tak grzeczny bo inaczej będziesz miał biedę, rozumiemy się ?Kupuję wejściówki a potem wypuszczam swoje pokemony i daje im wolną rękę, tylko nicpoń ze mną chodzi. Nie spuszczę cię mały z oczu.

//ślepnę. Przeczytałem "będziesz miał białe"//
---------------------------------------------
Misio był bardzo niezadowolony z tego, że nie mógł sobie pójść pohasać. Pokemony rozeszły się po gorących źródłach, błotnych jeziorkach itd. Było nawet coś dla trenerów. Jedno z jeziorek był wydzielone właśnie dla nich. Co za szczęście, że nie skończy się na patrzeniu.

Wchodzę do wody i się rozkładam, zrobiło mi się żal trochę tego misia więc ... ruszam z nim do Bulbasaura. Słuchaj Bulba masz mieć na oku Teddiursa, jeśli się nie będzie ciebie słuchaj to przyjdź do mnie a ja już go ustawie.A ty nicponiu masz się słuchać bo inaczej będziesz się ze mną męczyć.Wracam do Venessy i znów wchodzę do źródełka a potem się wygrzewam.

Było świetnie. Podobno w tym miejscu nawet jaja wykluwają się szybciej, a woda ma właściwości lecznicze. Przynajmniej tak mówi tablica informacyjna.
- Zobacz jak fajnie się bawią.
Stwierdziła Vanessa gdy Lucario zaczął się bawić jakąś piłką z Teddiursa. Wszyscy wyglądali na zadowolonych, pichu także.

Oby pichu nikogo tu nie poraził prądem nie chcący. Odprężam się z Venessa w jeziorku a potem przejdziemy na jakiś masaż albo coś w tym stylu. Przestałem się martwić o nicponia, uspokoił mnie widok jak się bawi z Lucario. Jak się odpoczywa Venessa ?Może pójdziemy pozwiedzać atrakcje dla trenerów ?Ciekawy jestem co tu jest jeszcze dla trenerów.

Pokemony się bawiły, a pichu mimo jego "słabej izolacji" nikogo nie poraził. Po chwili ruszyliście na zwiedzanie, był salon masażu a nawet kort tenisowy. Jakiś moda na to chyba.
- Może zagramy. Nigdy nie próbowałam.
Stwierdziła Vanessa po chwili.

Okey zagrajmy. W sumie też nigdy nie grałem. Biorę rakietę i piłkę. Po chwili gra się zaczęła. Mam nadzieję, że zaraz nie przyleci żaden pokemon do mnie i się nie poskarży na moje pupile. Po skończonej grze ruszam sam lub z Venessa na masaż.

Gra szła wam dość łopatologicznie, a to ktoś nie trafił w piłkę, a to trafił ale w siatkę. Bo dłuższej chwili mieliście już dość tego i poszliście na relaksujący masaż. Było przyjemnie i ciepło. Na dodatek smakowicie bo to masaż czekoladą.
- Ale jestem głodna...
Stwierdziła dziewczyna, gdy tylko poczuła zapach słodyczy.

Po masażu można by coś wszamać. Daje znać masażyście by mnie nie wycierał z czekolady i zostawił mnie samego z dziewczyną na chwilę, jeśli się uda to zlizuje z dziewczyny czekoladę i pozwalam z siebie zlizać.