|
| Muszelka.? | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Croup
Liczba postów : 7 Join date : 24/07/2013
| Temat: Muszelka.? Pią Lip 26, 2013 4:04 pm | |
| Ehm, chyba będę się musiał rozkręcić. --
Muszelka? Zabawne, przez chwile miałeś wrażenie, że ktoś wypowiedział twoje imię. Ale niby kto miałby to zrobić? Był tutaj tylko Czkawka. A on nic nie mówił. Właściwie to poznaliście się dopiero... sześć gwałtownych powiewów wiatru temu, jeśli się nie pomyliłeś. To nie był zbyt skuteczny sposób odmierzania czasu, ale czy znałeś lepszy? Przy liczeniu kroków łatwiej było się pomylić, a słońca i księżyce czasem naprawdę ciężko tutaj odróżnić. Oprócz wodopoju. Tam gdzie było sporo sworzeń podobnych do Czkawki, a drzewa nie zasłaniały sufitu. Właściwie to dlaczego on tu jeszcze jest? Stoi przy tobie od tak długiego czasu. Przecież się nie znaliście. A ty nie byłeś taki jak inni, oni ci nie ufają. Przynajmniej większość z nich. On sam niespecjalnie zdawał się ci ufać, ale sam fakt jego obecności dodawał otuchy. Byłeś głodny, tak bardzo głodny. Kiedy ostatni raz miałeś coś w ustach? Większość rzeczy tutaj się do jedzenia nie nadawała, zdążyłeś się już nauczyć, że nie warto próbować. I na dodatek te oczy. Zdawały się ciebie pilnować, były ustawione wysoko na drzewach i wiecznie za tobą podążały. Prawdziwy koszmar. Minęło już siedem słońc od kiedy zostałeś odpięty od łóżka i wysłany na te niegościnne tereny. Zrozumienie zasad, którymi się rządziły trwało trochę, jednakże w końcu nauczyłeś się to wszystko odróżniać – czego trzeba unikać, a czego nie. Co jest naturalne, a co jest zasadzką. I nadal żyłeś, to chyba coś znaczy. Czkawka gdzieś odszedł, a ty nie mogłeś go w żaden sposób zatrzymać. Był silniejszy, a silniejszych się nie zatrzymuje. Kolejny powiew, znak, by zacząć ruszać. Coś wstrząsnęło w twoim brzuchu, to chyba z głodu. Znajdowałeś się na czymś w stylu otoczonej drzewami polany, właściwie to nie wiedziałeś, gdzie ta dokładnie się znajdowała. Ciężko to przyznać, ale wszystko wskazuje na to, że się zgubiłeś. Na ziemi ktoś pozostawił kawałek nieznanego ci materiału. Nigdy czegoś takiego nie widziałeś, inne stworzenia nie używały takich rzeczy. Następny powiew wyrwał go z twoich rąk i pociągnął w głąb lasu, do miejsca, którego nie znałeś tak dobrze. Które było wyjątkowo niebezpieczne. I czy naprawdę opłacało się ruszyć tam dla czegoś tak małego i pozbawionego znaczenia? Ciekawość pożerała cie żywcem. | |
| | | Muszelka.
Liczba postów : 66 Join date : 18/07/2013
| Temat: Re: Muszelka.? Pon Lip 29, 2013 8:23 am | |
| //Zapomniałam napisać o telepatii. Że Czkawka i Muszelka mogą porozumiewać się telepatycznie, bo Muszelka jest póki co niemową.
Bardzo ciężko wyobrazić sobie stan, w którym wszystko przeraża. Absolutnie każdy szczegół otaczającego świata był dla Muszelki obcy. Wiatr, otaczające go drzewa, Czkawka, liście na ziemi, niebo, piasek na ziemi… wszystko było obce. Chłopiec musiał przyzwyczaić się do nowych faktur przedmiotów, które go otaczały. Drzewa były w dotyku szorstkie i twarde. Gdyby wiedział, jak mógłby spróbować na nie wejść. Wiatru nie dało się złapać ani dotknąć ale on mógł dotknąć Muszelkę, co było dużym zaskoczeniem, bo do tej pory wszystko, co dotykało jego, on również mógł dotknąć. Wiatr go popychał, targał nim, mógł robić dokładnie to, co chciał. Więc był jakąś siłą wyższą. Czymś, co miało nad nim władzę. Więc zaczął odczuwać do niego szacunek. Nieba nie dało się ani dotknąć ani ono nie wykazywało żadnego zainteresowania w stosunku do czarnowłosego chłopca. Mógł tylko na nie patrzeć, podziwiać, bo trzeba przyznać, potrafiło być piękne. Cały czas się zmieniało a on nie potrafił tego opisać. Białe twory czasem je zasłaniały. Czasem było niebieskie, czasem niemal kruczoczarne usiane błyszczącymi drobinkami, nieco podobnymi do drobinek piasku, w pewnym sensie jednak zupełnie innymi. Liście, które były własnością drzew miały gładką fakturę i były bardzo łatwe do zniszczenia. Mogły służyć do picia wody. Sama woda była czymś, bo Muszelka już znał. Jednak, kiedy wcześniej się z nią spot6ykał była o wiele czystsza i raczej bez smaku a ta… smakowała, co najmniej dziwnie. Właśnie „wcześniej” pojawiało się w jego myślach zbyt często. Nie potrafił inaczej określić tego etapu swoje życia, kiedy wszystko było tak proste i tak nudne. Teraz jego ładne, czarne oczy niemal bez przerwy były szeroko otwarte ze strachu. W pierwszej chwili, kiedy dziwny materiał przeleciał obok niego, chłopiec wydał z siebie dziwny, przerażający, zwierzęcy wrzask i zakrył dużymi dłońmi drobną twarz. Trwał tak przez dłuższą chwilę, czekając na atak, który nie nadszedł. Trząsł się dość wyraźnie. Nie mógł zdobyć się na ruszenie z miejsca. Brakowało mu obecności Czkawki, który choć ledwo na niego spojrzał, zdążył już zasilić szeregi rzeczy znajomych. A znajome, znaczy bezpieczne. Ostatecznie jednak podniósł się z ziemi. Jego brudne, nagie ciało nie pasowało do tego lasu. Ruszył w kierunku, gdzie poleciał zabrany przez wiatr kawałek.
| |
| | | Croup
Liczba postów : 7 Join date : 24/07/2013
| Temat: Re: Muszelka.? Sro Lip 31, 2013 8:00 pm | |
| Skrawek przez pewien czas znacząco cie wyprzedzał, musiałeś biec przez dłuższy czas, kiedy w końcu postanowił się zatrzymać – a można zaznaczyć, że łatwe to nie było, trochę jak stawianie pierwszych kroków. Właściwie to były pierwsze kroki. Tak więc, kiedy tylko dotarłeś na miejsce, złapanie oddechu wcale nie było łatwe. Materiał w końcu zaczepił się o gąszcz chaszczy – był zbyt duży, żeby przez nie przelecieć. Po drodze sam musiałeś wiele takowych przejść, tyle że możliwych do przejścia. I mocno kaleczących ciało. To Coś nie było najlepsze, jeśli o wybieranie dróg chodzi. Rany nie po raz pierwszy pojawiały się na twoim delikatnym ciele. Odruchowo skrzywiłeś się, kiedy przypadkowy liść przylepił się do rozległego zadrapania na nadgarstku. Tajemnicza rzecz znalazła się zaraz przed tobą. Nie potrafiłeś stwierdzić, czy kiedykolwiek wcześniej widziałeś coś podobnego – może i tak, ale pamięć w tym przypadku bywa zawodna. Nie wyglądało jak coś zdatnego do jedzenia, ale za to wyróżniało się od otoczenia. I było niebieskie, trochę tak jak niebo, lecz jednak inaczej. Nie zmieniał swoich barw w zależności od pory dnia. Tylko trwał w takim przerażającym bezładzie. Miejsce, w którym się znalazłeś, było inne od pozostałych. Nie było tutaj obserwujących ciebie z wysokości oczu, chociaż te zdawały się być wszędzie. Może to sprawiało, że jest takie wyjątkowe? Wyglądało trochę tak, jakby ktoś tutaj mieszkał. Drzewa i kije w jednym z miejsc tworzyło prowizoryczne schronienie, do środka którego nie mógł dotrzeć wiatr. A ziemia pofałdowana była w różne wzory. Niektóre z nich były podobne do tych, które ty sam czasem zostawiałeś na podłożu. Czkawka pojawił się niedługo po tobie, niosąc w ustach dwie pomarańczowe, w dotyku nieco chropowate kule – jedną z nich podał tobie, a drugą sam zaczął jeść. Tak, widać nadawała się do jedzenia. Wyglądał na poddenerwowanego twoją obecnością tutaj – to nie mogło być bezpieczne miejsce. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Muszelka.? | |
| |
| | | | Muszelka.? | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |