Muszelka na polowaniu

1. Był piękny, słoneczny dzionek. Wiatr przyjemnie wiał lekkim chłodem, który był niczym bryza w upalne dni. Podeszłaś do bramy prowadzącej do wielkiego budynku zwanym Saffari Zone, i od razu weszłaś do środka. Stał tam przy wejściu strażnik, który cię przeszukał by sprawdzić czy nie masz czegoś niedozwolonego, i wpuścił cię na teren łowiecki. Zauważyłaś wielkie pole na którym praktycznie nic nie było oprócz krzaków i trawy, jednak gdy się spojrzałaś w prawą stronę zauważyłaś wielki las z którego dobiegały cię odgłosy przeróżnych pokemonów.

//Moja postać jest chłopcem xD

Nie trzeba było dużo wysiłku, żeby domyślić się, że Muszelka był przerażony, jak zwykle. Starał się jednak z całej siły zachować kamienny wyraz twarzy, co nie przynosiło zbyt dużego rezultatu, biorąc pod uwagę fakt, że ściskał w ramionach Cubone'a, któremu oczy wychodziły z orbit. Głównie z powodu ściskania go przez Muszelkę, ale również z ekscytacji, która teraz brała nad nim górę do tego stopnia, że ledwo wytrzymywał nieruchowo w ramionach swojego najlepszego przyjaciela. Sam chłopiec przełknął głośno ślinę i ruszył w stronę lasu, mając nadzieję na spotkanie pokemonów.

Aha, dobra ;p
____________

2. Czkawka miotał się trochę w twoich ramionach, ale zaraz się uspokoił gdy otoczył was cień drzew dookoła. Gdy przekroczyliście próg, i weszliście do lasu nagle jakby wszystko ucichło, jednak pokemony nadal wydawały dźwięki, chociaż czułeś że otaczają cię one z wszystkich stron. Na przeciwko ciebie jest ścieżka i szeregi drzew po bokach, wyglądające jak kolumny i czerwony dywan po środku w postaci wąskiej ścieżki.

Tak, więc Muszelka i Czkawka szli dalej. Po kilku krokach, które zrobił wgłąb lasu, chłopiec puścił na ziemię Cubone'a, żeby ten również mógł się rozglądać. Las był miejscem, gdzie czuł się naprawdę swobodnie, mimo że nie był to "jego" las. Rozglądał się po miejscach, gdzie często bywały pokemony. na ziemi szukał nor a w powietrzu wypatrywał ich na drzewach. Był ciekaw, jakiego gatunku pokemona spotka jako pierwszego.

3. Cubone po chwili zawołał cię podekscytowany. Chyba trafił na jakiś trop pokemona. Po chwili gdy podszedłeś do niego, on skoczył ci w ramiona i wskazał łapką wschód. Gdy szedłeś w tamtym kierunku nagle się o coś potknąłeś. Gdy spojrzałeś zdezorientowany na ziemię, był tam:

Którego zdenerwowało chyba że go kopnąłeś, bo zaraz zaczął ci podgryzać buta.

- Cześć, śliczny! - odezwał się do niego Muszelka, dummy z brzmienia własnego głosu. W końcu nie tak dawno nauczył się mówić a pokemon-robak naprawdę mu się spodobał. Był zdecydowanie odpowiednim pokemonem do dołączenia do ich drużyny. Zeskanował go pokedeksem, po czym położył na otwartej dłoni nieco karmy, żeby spróbować go do siebie przekonać.

Pokemon gdy zauważył karmę rzucił ci się na rękę i zaczął szamać. Pierwszy raz widziałeś robaka który tak szybko zjadł karmę. Widać że się nie najadł, żarłok. Gdy jadł mogłeś bez problemu go zeskanować.

Cytat :

Nr w Dexie: #540
Nazwa: Sewaddle
Płeć:
Charakter: Nie przejmujący się niczym pokemon, jednak bardzo lojalny. Za miskę karmy zrobi wszystko.
Typ:
Lvl: 7
Ataki: Tackle, String Shot, Synthesis
Zdolność: Swarm

- Hej, pójdziesz z nami? - spytał obcego pokemona Muszelka, przechylając lekko głowę na bok, kiedy obserwował poczynania dzikiego przybysza. Był bardzo uroczy, przynajmniej oczami upośledzonego Muszelki. Bardzo chciał zobaczyć, że ten pokemon kiwa głową i podąża za nim i Czkawką. Naprawdę mu się spodobał. Muszelka był doprawdy zauroczony.

5. Sewaddle kiwnął głową ale pierw chciał obietnicy, że będziesz mu dawał karmę kiedy będzie chciał. Wskoczył chętnie do saffari balla i razem ruszyliście w dalszą drogę. Zdobyłeś nowego przyjaciela !

Twarz Muszelki rozświetlił szeroki uśmiech. Ten dziwny pokemon zrobił na nim ogromne wrażenie. Zaczynał czuć się nieco swobodniej w tym miejscu. Znalezienie nowego przyjaciela było w końcu bardzo dobrą motywacją.

1. Wraz z swoimi towarzyszami wyruszyłeś w dalszą drogę (Sewaddle po chwili sam wyszedł z balla). Humor ci dopisywał po złapaniu dość niezłego przedstawiciela gatunku Robak, i podśpiewując szedłeś po dróżce. Wyczuwałeś że pokemony tak samo jak ty, szczęśliwe kroczą dalej przy twojej nodze. Po jakiejś chwili Sewaddle bez przyczyny został schowany w saffari ballu. Zrozumiałeś że to przez przepisy które dotyczą jednego pokemona jako kompana. Nie przejąłeś się tym zbytnio i kroczyłeś dalej.

Nieco dziwnym był fakt, że Sewaddle sam z powrotem wszedł do balla, jednak Muszelka był już przyzwyczajony do rzeczy, które działy się zupełnie bez logiki, dlatego szedł dalej, znów z uśmiechem na ustach rozglądając się za pokemonami. Musiał przyznać, że przygoda w strefie Safari coraz bardziej mu się podoba. Myślał o nowym pokemonie, który krył się teraz w odmętach jego kieszeni.

2. Przygoda oczywiście dopiero się zaczynała i nie mogłeś stwierdzić co będzie dalej, lecz czułeś że czeka cię coś niezwykłego. Po dłuższej przechadzce, i oglądania się w wszystkie strony, niestety nie zauważyłeś żadnych pokemonów.

To, że przez jakiś czas nic się nie dzieje, nie znaczy, że trzeba się poddać. Muszelka brnął dalej, cały czas rozglądając się za czymś godnym uwagi. Wysilał wszystkie zmysły, mając nadzieję, że jeśli nie zobaczy pokemona, to może uda mu się go usłyszeć lub chociażby poczuć... Z każdym krokiem był coraz bardziej podekscytowany.

3. Po dłuższym czasie spacerowania w niepewności czy spotkacie jakiegokolwiek pokemona, usłyszałeś piski dochodzące cię z góry. Gdy patrzysz do góry zauważasz takiego pokemona:

- Przykro mi, Pidgey. Nie możesz iść z nami - powiedział do pokemona z dość smutną miną. Nie to, że nie chciał Pidgeya w swojej drużynie, ale nieco się go bał. Jakoś przerażały go istoty, które potrafiły latać. Coś w ich istocie przyprawiało go o dreszcze, dlatego ominął miejsce, gdzie wisiał nad nim ptaszek. Szukał teraz stad pokemonów, bo słyszał, że w nich znajdują się pokemony shiny.

Pidgey nawet nie zwracając na ciebie uwagi, przystanął na gałęzi drzewa i przysiadł w swoim gnieździe. Ty poszedłeś dalej, lecz nie widziałeś żadnych pojedynczych pokemonów a co dopiero stado. Rozglądałeś się wszędzie i w końcu coś dostrzegłeś. Był to:

Który wyraźnie się gdzieś śpieszył i był bardzo niespokojny.

- Caterpie! - zawołał za pokemonem Muszelka. - Cześć, Caterpie! - powtórzył, doganiając go i uśmiechając się do niego przyjaźnie. Wyciągnął w jego stronę karmę na otwartej dłoni i zamknął oczy, nie chcąc onieśmielać pokemona.

Caterpie wyraźnie zaintrygowany przypełznął do ciebie, i zjadł ci karmę z ręki. Widać było, że mu się spodobałeś, bo gdy skończył jeść to wszedł ci na rękę i się położył po czym ... zasnął !

- Jesteś mój! - powiedział z błogością, skanując pokemona. Caterpie był niesamowicie złoty. To chłopca do niego przyciągnęło. Pogłaskał go po grzbiecie podobnym w dotyku do liścia. Wziął do safariballa, po czym ruszył w dalszą drogę.

Udało ci się go zeskanować jednak ...

Cytat :

Nr w Dexie: #10
Nazwa: Shiny Caterpie
Płeć:
Charakter: Płochliwa i nie lubiąca walk.
Typ:
Lvl: 4
Ataki: Tackle, String Shot
Zdolność: Shield Dust

Caterpie się przestraszyła i zaczęła uciekać.

- Caterpie, nie! Zaczekaj, nie zostawiaj nas. Nie chcemy zrobić ci krzywdy! Chodź, mam dla ciebie więcej karmy! - wołał za nią wyraźnie już przestraszony Muszelka. W jego głosie słychać było, że się wystraszył. Naprawdę nie chciał, żeby robaczek odchodził.

Caterpie słysząc twoje krzyki i domagania, jeszcze bardziej się wystraszył i czołgał się jak najszybciej potrafił, lecz jak to robak ... za szybko nie pełznął.

Muszelka się nie poddał. Zacisnął pięści i dogonił pokemona. Na twarzy miał wyraz determinacji. Podniósł Caterpie z ziemi i odwrócił mordką do siebie.
- Chcę być twoim przyjacielem a ty mi uciekasz. To bardzo niegrzeczne, wiesz? Chciałem cię poprosić, żebyś do nas dołączyć

Gdy podniosłeś Caterpie, ten odwrócił się i użył String Shot na twojej twarzy. Złapałeś się za nią, i Caterpie upadł na ziemię i zarył głową o glebę. Zaczął płakać.