A idź ty mutancie - Klaudia

W końcu wymieniono żarówkę a wy udawaliście, że rozmawiać o niczym.
- Chyba będziemy musieli iść na obiad.
Zaproponował chłopak dla zmyłki.

- No zgłodniałam - powiedziałam do chłopaka.
Dobrze, że członkowie tego teamu mają czapki... Tak więc dalej zaczęłam iść z Williamem, rozglądając się.

Wszędzie jakieś starocie i to takie baaaardzo stare. Po chwili wyszliście na zewnątrz, na szczęście oni byli jeszcze nieprzytomni.
- Szybko zrzućmy te wdzianka bo jeszcze nas w nich zobaczą.
powiedział William i zaczął zmieniać ubranie na swoje.

Ja po chwili też się przebrałam.
- No i koniec - powiedziałam i szybko się z chłopakiem stąd oddaliłam.
Ruszyłam w kierunku pokecenter, żeby tam spokojnie napisać raport.

W końcu dotarliście na miejsce. W sumie było jeszcze wcześnie, pora obiadowa więc William zaciągnął cię na stołówkę. A po chwili zaczął się zastanawiać co zamówić.

Zamówiłam sobie jakiś zestaw obiadowy i zaczęłam pisać raport dla agencji na swoich kartkach z notatnika. Potem oddam je Xatu... Chyba będzie w pokoju jak poprzednio.

Gdy zjedliście wróciliście do pokoju. I jak było widać ptak nawet nie odleciał z poprzednim raportem. Gdy tylko wręczyłaś mu ten, Xatu odleciał zostawiając was samych.
- To chyba znów wolne.
Zawołał uradowany William.

- No - powiedziałam ucieszona.
Wtuliłam się w Williama i pocałowałam go w policzek. Super było, tylko teraz uważać, by tutaj nie natknąć się na nikogo z teamu G...

Chłopak uśmiechnął się szeroko.
- Wiesz co, z miesiąc nie spałem i ostatniej nocy też nie bardzo.
Po tych słowach ziewnął.
- Może poleżymy, odpoczniemy?

- Oki - powiedziałam i położyłam się obok chłopaka.
Wtuliłam się w niego i oparłam głowę o ramię chłopaka.
- Kocham cię... - powiedziałam w końcu te słowa, jakoś nigdy nikomu tego nie mówiłam, ale w koncu przyszedł czas.

Przez trzy lata nawet nie miałaś komu tego powiedzieć.
- Ja ciebie też. I mogę leżeć tak z tobą w milczeniu i nie znudzi mi się to, bo jesteś przy mnie.
Powiedział chłopak tuląc cię do siebie.

- Mi także - uśmiechnęłam się.
Tuliłam się do Williama, korzystając z wolnego czasu. Wkrótce pocałowałam chłopaka prostu w usta.

On uśmiechnął się szeroko.
- Wiesz, jak nie można spać, jeść i pić to naprawdę to wszystko doceniasz. Aż, żałuję, ze tyle czasu brałem to wszystko za normę.
Powiedział tuląc cię jeszcze bardziej.

- No tak bywa - powiedziałam. - Tak jak ja bym chciała pochodzić sobie normalnie wśród ludzi bez czapki, a nie mogę - powiedziałam do Williama.
Znowu go pocałowałam. Cała ta sytuacja bardzo mi się podobała.

Chłopak później obrócił głowę i spojrzał za okno.
- Albo tamten światłowstręt. Dobrze, że już po wszystkim.
Po tych słowach złapał cię za dłonie i pocałował.

- No bardzo dobrze, na pustyni raz ci tak odbijało, że głaskałeś kamień - zachichotałam.
Pocałunek chłopaka zaraz mnie uciszył.

William zrobił zdziwioną minę.
- No nie gadaj bo nie uwierzę.
normalnie popadł w przerażenie jak to usłyszał.

- Taa głaskałeś go i mówiłeś "Jaki on ładny, nie no, ale on na serio jest ładny" - powiedziałam rozbawiona. - Nie masz się czym przejmować, później przywróciłam cię wodą do porządku - zachichotałam.
Pocałowałam Williama na bardzo długi sposób, chcąc jakoś przerwać o jego przerażenie.

Widocznie ci się to udało. Chłopak aż sam się zaśmiał z twoich słów.
- No nieźle. Ja nic z tej pustyni nie pamiętam.
Powiedział poprawiając twoje włosy.Najwyraźniej lubił czuć ich dotyk.

- Aha - powiedziałam rozbawiona.
Ułożyłam się wygodnie, gdy tak zaczął mi poprawiać włosy. On lubił moje włosy a ja lubiłam, gdy mi je ktoś tam poprawiał zwłaszcza, że teraz dużo ich miałam.

Długo wam zeszło na rozmowach z 13 zrobiła się już 18.
- No to dobranoc.
Powiedział William i zasnął wreszcie. Dawno tak nie spał oj dawno.

- Dobranoc - odpowiedziałam mu.
W końcu także ułożyłam się do snu i próbowałam zasnąć, wtulając się w Williama, bardzo mi to odpowiadało.

Jeszcze długo tak leżałaś, przynajmniej z dwie godziny. Lecz w końcu udało ci się zasnąć. Rano oboje obudziliście się o tej samej godzinie.
- ładnie sie zgraliśmy.
powiedział William przecierając oczy.

- No tylko ja troche później zasnęłam - powiedziałam, przeciągając się.
Przytuliłam się do chłopaka i go pocałowałam, a w końcu siadłam na łóżku.

On także siadł a później zaczął się przebierać. W sumie nie miał się czego wstydzić już wszystko widziałaś.
- Ciekawe co dziś mają na śniadanie.
Zachwycał się William najprostszym posiłkiem.