Corvis Corax - stalowa ręka

Corvis zaczął jeść.
- No chyba tak.
Potwierdził przypuszczenia dziewczyny a po chwili znów przerwał jedzenie.
- Smacznego.

Wkrótce zjadłeś, a ta pieczeń wyszła Leo genialnie.
- To gadaj co tam było - powiedział Leo.
Po chwili z balla wyskoczył Venonat i zaczął tańczyć... już sam nie wiesz co.

Chłopak spojrzał na resztę i zaczął im wszystko opowiadać. Nie pomijając ani zebrania legend ani nic innego.
- No i tak to było.
Zakończył tymi słowy swoją opowieść.

Ich oczy w miarę słuchania robiły się coraz większe.
- Nie no, to naprawdę niezła sytuacja - powiedział Leo.
- Innymi słowy w świecie nie ma poke-boga, który w razie czego mógłby naprawić większe szkody i stworzyć legendę, gdyby jakąś nagle złapał trener czy coś... - zamyśliła się Lily.

No tak to wyglądało.
- A gdyby znaleźć klona arceusa to może dałoby się namierzyć oryginał i sprowadzić go naginając czasoprzestrzeń?
Tak hipotetycznie tylko. A może by się dało.

- O ile ten klon jest, bo skoro Arceusa nie było to nie mieli jak znaleźć DNA - powiedział Leo zrezygnowany.
Wszyscy intensywnie nad tym myśleli, aż w pewnej chwili... Staraptor zamachała skrzydłami. Chyba będą się kluły pokemony...

O... małe ptaszki wyjdą na światło dzienne. Corvis podszedł szybko do "gniazda" Aby nie pominąć tego wydarzenia.
- Nie mogę się doczekać aż je zobaczę.
Powiedział uradowany.

Skorupy jajek były coraz bardziej popękane, a Staraptor odsłoniła to specjalnie dla was, byście mogli zobaczyć. Wkrótce jajka były coraz bardziej popękane, aż w końcu... Po kolei zaczęły się ukazywać trzy ptaszki!

Fajne... Corvis zeskanował wszystkie trzy z ciekawości. Może są jakieś specjalne.
- Śliczne maluchy.
Powiedział dając nowej mamie trochę karmy.

Cytat :

Starly lv. 3 Samica
Charakter: Bardzo waleczna. Uwielbia wszelkie ryzyko i zniesie naprawdę sporo rzeczy.
Ataki: Tackle, Growl, Pursuit,
Zdolność: Keen Eye

Cytat :

Starly lv. 3 Samiec
Charakter: Bardzo inteligentny pokemon, który uwielbia wszelkie ciekawostki.
Ataki: Tackle, Growl, Foresight,
Zdolność: Keen Eye

Cytat :

Starly lv. 3 Samiec
Charakter: Kocha walki, mógłby żyć nimi i tylko nimi, w trakcie bitwy dale z siebie 200%
Ataki: Tackle, Growl, Steel Wing,
Zdolność: Keen Eye

Staraptor zjadła większą część, a resztę zaczynała dawać swoim małym.

Corvis uśmiechnął się oglądając skany.
- Staraptor mogę je pogłaskać?
Spytał oczywiście, żeby nie narazić się na podziobanie. Jeżeli ptak się zgodził, to próbuje pogłaskać maluchy.

Staraptor kiwnęła łbem. Starly lekko się wystraszyły, ale w końcu udało Ci się je pogłaskać. Małe, pierzaste kupki pierza innymi słowy...
- Urocze - rozczulała się Lily.

Covis również się rozczulał. Te małe puchate kulki...
- Właściwie to co teraz z naszą podróżą?
Spytał chłopak po chwili. W końcu ile można siedzieć w jednym miejscu.

- Moglibyśmy je pochować do balli lub nieść po jednym w torbach, żeby było im ciepło - powiedział zamyślony Leo.
Staraptor kiwnęła łbem jakby na zgodę. Widocznie nabrała do was zaufania.

Corvis spojrzał na maluchy.
- Możemy spróbować.
Powiedział łaskocząc lekko jedną z kulek pierza.
- To jak robimy?
Zapytał w końcu.

- Lepiej nie w ballach tylko w torbach - pokręciła głową Lily.
Tak więc zaczęło się przygotowywanie miejsc dla maluchów. Każdy wziął jednego. Tobie trafił się największy zbój, czyli ten trzeci.

I tak fajny. ^^
- Mały trzymaj się dobrze i nie szarżuj bo jeszcze wypadniesz.
Ostrzegł go chłopak otulając malucha kocykiem. Następnie zabrał się za składanie namiotu.

W końcu Starly był spokojny, bo zasnął. Pozostali także mieli po chwili małe pokemony w swoich plecakach. Wkrótce zebraliście swoje rzeczy. Staraptor trochę się rozgimnastykowała i była gotowa do drogi.

Chłopak się rozejrzał dookoła.
- Czyli staraptor poniesie Lily?
Lepiej się upewnić. Corvis jeszcze wypuścił castforma, rotoma i mew'a. Latają, to niech sobie poćwiczą. A jak nie będzie latania to niech też poćwiczą.

Leo kiwnął głową.
- Ma już się świetnie, nie będzie kłopotu - powiedział chłopak.
Wkrótce Lily siedziała na grzbiecie ptaka, a wy możecie spokojnie lecieć.

No to dobra.
- Maluchy to robimy sobie trening z latania?
Spytał dając im trochę karmy.
- Dostosujemy się do staraptor, mam nadzieję, że ona też da z siebie wszystko.
Powiedział i przygotował się do lotu.

Staraptor bez kłopotu uniosła Lily, a wy przybraliście swoje bardziej pokemonowe formy i lecieliście.
- Staaa! - Twój Starly się obudził i był widać zafascynowany tym pędem.
W końcu jednak było mu trochę chłodno i zaszył się w plecaku.

Starly był taki słodki, a jak sobie radziła reszta pokemonów.
- Rotom, castform nadążacie?
Lepiej się upewnić, mew na pewno dawał radę, ale reszta maluchów...
- Lot długodystansowy w ramach treningu.
Powiedział uradowany Niebieskowłosy.

Pokemony jakimś sposobem nadążały, chociaż było widać już zmęczenie. W oddali na horyzoncie po dwóch godzinach takiego lotu ujrzeliście niebieską linię... wkrótce znajdziecie się nad oceanem! Zbliżał się jednak wieczór.
- Lepiej się wyśpijmy, jutro będzie całodniowy lot - powiedział Leo.

Corvis skinął głową na znak, że się zgadza.
- Jak tam maluchy. Czujecie się nie wiem, bardziej wytrzymali?
Spytał chłopak lądując na w miarę równym terenie, gdzie będzie można rozłożyć namiot.