Corvis Corax - stalowa ręka

Venipede - 14, Grovyle - 17. Twoja siostra ma znacznie dojrzej, a Lily z pewnością wygra. W koncu był koniec. Twoja siostra przegrała, Lily wygrała. Karla była nieco zawiedziona.
- Cóż, kiedy indziej mi się uda - powiedziała optymistycznie.

Corvis spojrzał na nią i poklepał ją po plecach.
- W sumie nie miałaś nawet czasu na trening. Ale pokemon z pewnością czegoś się nauczył.
Pocieszał ją jak mógł. W końcu to rodzina.

- No tak... - powiedziała Karla.
Po chwili wyleczyła swojego pokemona u siostry Joy i wróciła z nim na rękach. Ptaszek zdawał się być zachwycony tym, że dziewczyna go tak niańczy.

No szkoda, że przegrała ale co zrobić?
- Za chwilę kolejna runda.
Stwierdził Corvis trzęsąc się wręcz z ekscytacji. Jakże on nienawidził czekać.

Leo także był podekscytowany. Wkrótce.. mogliscie wyjść na arenę i zajać swoje miejsca. Twój przeciwnik już czekał i była jego kolej, by wypuścić pokemona, był to... Luxio!
- Powodzenia! - krzyknął Ci jeszcze Leo.

Luxio? Najlogiczniejszy wybór w tej sytuacji to trapinch. jeszcze tylko szybkie sprawdzenie poziomu pokedexem... Chociaż w sumie... jeśli poziom przeciwnika nie przekracza 14 poziomu to Corvis wybrał Roserade w innym przypadku trapincha.
- Witaj, życzę powodzenia.
Przywitał się jeszcze niebieskowłosy.

Luxio miał 17 poziom. Nie będzie łatwo.
- Witaj, nawzajem - powiedział Twój przeciwnik.
Wypuściłeś Trapincha i losowanie znowu wykazało,że Ty pierwszy ruch wykonujesz.

No to dobra... tylko jeden poziom...
- Trapinch zacznij od mud slap a następnie przejdź do szybkich uników. Biegaj zygzakiem a później wykonaj sunny day i wystrzel w przeciwnika solarbeamem. Następnie rock tomb, trafisz to dobrze, nie to nie i chowaj się za powstałymi w ten sposób głazami. Na koniec zacznij się wychylać zza swej kryjówki i strzelaj Faint Attack i Sand Bomb.

Luxio na początek użył Leer i oberwał Mud Slap. Po tym pokemon przeciwnika uderzył Trapincha Ice Fang! Ten jednak uderzył go potężnym Solarbeam i wkrótce dowalił Rock Tomb. Luxio użył jeszcze raz Ice Fang, kiedy znowu oberwał.

T 60%
L 50%

No to do dzieła.
- Trapinch zacznij od sand Attack i zrób z niego zasłonę. Odskocz w tył i zacznij ostrzał solarbeam,em następnie Faint Attack. Później sand bomb na zmianę z mud slap. Jeśli przeciwnik się zbliży i spróbuje swojego ice fang to użyj na nim bite i wystrzel z solarbeam.

Przeciwnik od razu rzucił się z Ice Fang i zakleszczył się na mordce Trapincha, któremu wybuch w niej solarbeam, raniąc dotkliwie obydwa pokemony. Na Trapincha to bardziej oddziałało. Później stworki się zdenerwowały i zaczęły zaciekle wymieniać ataki. W końcu był koniec i Luxio został pokonany.

T 2% i + 0,7 do lv.

Uf... całe szczęście.
- Doskonale trapinch.
Pochwalił Corvis swojego pokemona i jeśli był już koniec w tej kwestii to popędził z nim do pielęgniarki.

Tak, mogłeś już iść. Przynajmniej udało Ci się wygrać. Luxio wbrew pozorom okazał się być niezłym przeciwnikiem. Wkrótce siostra Joy wyleczyła Twojego pokemona. Leo jak się okazało także wygrał i był uśmiechnięty od ucha do ucha.

No to dobra. Ciekawe czy są już pary wyznaczone do następnej tury.
- Doskonale ci poszło.
Powiedział uradowany Corvis i ucałował namiętnie Leo.
- Żebyśmy tylko nie musieli walczyć ze sobą.

- Tobie także świetnie poszło - uśmiechnął się Leo. - No, nie zniósłbym tego - powiedział chłopak i również Cię pocałował.
Twoim kolejnym przeciwnikiem był jakiś Dean i masz 1 godzinę czasu, nim sie zacznie kolejna runda.

No to można by skorzystać z tego czasu. Jakaś przekąska może? Corvis wypuścił swych podopiecznych i rozdał im trochę karmy.
- Pewnie nie będzie łatwo, ale jak się postaramy to dalej też przejdziemy.
Powiedział chłopak i sprawdził czy czasem nie musi dać jakiś leków Arcanine. Następnie utulił swojego chłopaka.

Acranine dostał jakieś tabletki i po chwili mogłeś zacząć kleić się do Leo. Ten Cię objął zadowolony i pocałował bardzo namiętnie. Dziewczyny tylko się po sobie popatrzyły i poszły pozwiedzać budowlę. Była tu biblioteka, jakaś restauracja, sklepy... Innymi słowy korzystano z prestiżu budowli.

Na pewno budynek ten służył do "ściągania kasy z naiwnych turystów".
-Może też pozwiedzamy?
Zaproponował niebieskowłosy, a gdy wszystkie pokemony się najadły schował je do kul.

- No dobrze - powiedział Leo.
Chłopak wziął Cię za rękę i po chwili zaczęliście spacerować. Było tu nawet muzeum historii naturalnej. No i salon gier się znalazł.

Szkoda tylko, że w ciągu godziny nie w sposób to wszystko obejrzeć. No ale może ten salon gier. Jakiś bilard we dwóch na pół godzinki... albo ping pong.
- Chodźmy w coś pograć.
Rzekł niebieskowłosy robiąc słodkie oczy.

Był bilard, był ping pong, a nawet kręgle!
- Tu jest super - powiedział Leo.
Wkrótce zabraliscie się za grę, kiedy nagle... 5 minut przed kolejnym etapem!

Szybko... niech ten czas najlepiej stanie w miejscu.
- Ja tu dziś nie wracam.
Powiedział Corvis, złapał Leo za rękę i popędził ku arenom.

No i stało się jak chciałeś. Czas stanął a wy przebiegaliscie między nieruchomymi ludźmi. To dobiegnięcie zajęłoby wam dłużej niż dziesięć minut. NO i musiałeś znowu puścić czas. Nawet nie zauważono, że tak nagle się zjawiliście.

Uf... całe szczęście. To teraz trzeba iść na swoją arenę. Która to i jak wygląda? Poza tym, ciekawe jakiego pokemona wystawi przeciwnik.
- Powodzenia.
Jeszcze zawołał chłopak, a gdy cały "Dan" wypuści poka to szybki skan jego poziomu.

Den po chwili również przyszedł na arenę. Było tutaj dużo drzew i pnączy, a on miał na to... Mankeya! Teraz czekać, aż Ty wybierzesz pokemona. Twój przeciwnik zdawał się być pewien siebie, chociaż ciężko było go widzieć zza tych drzew.