~Człowiek o dwoch obliczach - gra DarkSoul

To było dość zrozumiałe zachowanie ze strony siostry Joy kto by chciał rozmawiać ze śmietnikowym chłopakiem raczej nikt. Dość szybko znalazłem się w pokoju do którego Joy dała nam klucz moje pokemony od razy ruszyły do wanny i zaczęły się pluskać jak tylko napuścili wystarczającą ilość wody. Ja w tym czasie rozebrałem się i wrzuciłem ciuchy do pralki i włączyłem ją po czym dołączyłem do moich poków w kąpieli. Siedziałem w wodzie dość dłuższą chwilę bo pralka skończyła już prać moje ciuchy które powiesiłem w łazience by wyschły. Ja miałem na sobie tylko zapasową parę bokserek więc raczej utknąłem tu na noc.

Gdy ulozyles sie na lozku i pokemony zasneky do twojego pokoju wparowala jakas malolata ale widzac cie zamiast wyjsc stanela jak wryta i wolala Luna choc zobacz jakie slodkie poki!! Jak sie okazalo luna byla twojego wieku opalona blondynka o piwnych oczach.

Byłem pewny że zamknąłem drzwi jednak gdy wparowała ta małolata uświadomiłem sobie że jednak o nich zapomniałem. Gdy zawołała jakąś Lunę w pierwszej chwili pomyślałem że woła swoją siostrę lub opiekunkę dość szybko moje przypuszczenia sprawdziły się. Wolałbym się znaleźć w odwrotnej sytuacji ale cóż poradzić jak pech to pech.
-Powinnaś nauczyć siostrę że nie wparowuje się do cudzych pokoi. I nawet nie komentuj mojego ubioru miałem dziś koszmarny dzień.

Dziewczyny calkowicie cie olaly, przynajmniej ta mlodsza. Podbiegla do twoich pokemonow i zaczela je przytulac itp. Luna pokrecila tylko zarzenowana glowa i powiedziala:
Przepraszam za siostre ale niestety jest taka sytuacja a nie inna i nawet ja wyruszyc nie moge. o licho jej chodzi? Chyba nie ma sily na mala. Cooooz takie sa dzieci. Abra byla zadowolona z takiego obrotu sprawy, ktos sie nia po dlugim czasie zajmie.
Jestem Lune Rise. A mala to Roxy Blue. czemu maja dwa inne nazwiska skoro sa siostrami?

No nie masz lekko. Nazywam się Eren. Mała wyglądała jak maniaczka słodkich rzeczy więc się nie dziwie jej zachowaniem przynajmniej jej siostra jest normalna przynajmniej takie mam wrażenie. Mimo że siostry to mają inne nazwiska czyżby tatuś przeleciał parę panienek. Fajnie się rozmawia ale jak już zauważyłaś jestem w dość nie komfortowej sytuacji.

Pwoeidz to małej, ona nie patrzy na nic, nie przeszkadzaołoby jej jakbyś był nagi zaś mi owszem. usmiechneła się miło. Póki jej się nie znudzi to niestety będzie tulić twoje stworki chyba, że wpadnie na genialny pomysł zabrać ci je bo nie ma swojego i mieć nie będzie póki mnie nie puszczą nigdzie. wzruszyła ramionami patrząc tęsknie na pokemony. Dobra mała zabieramy się, pan chciałby się ubrać, powiedz 'papa" stworkom i idziemy, ojcowie nie będą na nas czekać. zaczęłą ją wołać jednakże mała był głucha na jej wołania nawet Abra rozumiejąc co się dzieje teleportowała się poza zasięg jej tłustych dziecięcych łapek, mała uznała to za świetną zabawe i zaczęła do niej skakać. Po chwili spojrzała na Lune Złap mi takiego w końcu bądź innego pokemona!/ Ocho... Szykuje się awantura.

No mi też by taka sytuacja nie pasowała. Będziesz musiała jakoś przekonać ją by się uspokoiła. Mała dalej bawiła sie z Abrą ale gdy jej siostra chciała ją zabrać to Abra zaczeła się teleportować po pokoju by uciec od dziewczynki, mała wzieła to raczej za zaproszenie do zabawy bo zaczęła skakać za pokemonem. Po chwili siostry wyglądały tak jakby miały sobie skoczyć do gardeł. Dziewczyny może się uspokoicie jakby nie było chcecie się kłócić przy pół nagim chłopaku więc jest to trochę kłopotliwe.

Dziewczynom jak widac to nienprzeszkadzalo w sumie lunie sie nawet zaistaniala sytuacja podobala. z potoku slow ktore wyrzucaly z siebie dalo sie zrozumiec Nie jestesmy rodzina... Jestes za glupia... Nie masz z kim isc.... ty mogles tylko stac i sluchac ewentualnie mogles sie ubrac.

Gdy tak przysłuchiwałem się ich kłótni nie wiele z niej zrozumiałem więc wykorzystałem ten czas by się ubrać jakimś cudem ubrania już wyschły gdy wróciłem do pokoju zdołałem zrozumieć kilka słów i ale nie wiedziałem co mam zrobić w tej sytuacji.

wybacz nasza klotnie juz idziemy. i tymi slowami wyszly ale Abra rowniez zniknal lecz po chwili wrocila z jakas karteczka w lapce.

Dziewczyny wyszły z pokoju ale abra dalej teleportowała się jak poparzona. Ale po chwili się uspokoiła i zostawiła jakąś kartke na stole podszedłem i przeczytałem co na niej było.

Cytat :

Call to me 555-333-888 ~L♥

Abra polozyla sie do lozka wraz z Levim pokazujac jeszcze na twoj PokeNav.

Na kartce był o dziwo numer telefonu, szkoda tylko że nie mam ochoty dzwonić do tej dziewczyny. Gdy tylko moje pokemony się obudziły zabrałem rzeczy i wyszedłem z CP chodź numer schowałem do kieszeni.

Gdy wyszedles uskyszakes jakis krzyki za soba i okazalo sie ze to siostra Luny. Poczekaj poczekaj poczekaj! no to ladnie. Jeszcze ta mala sie doczepila.

Gdy wychodziłem z pokecentrum tamta mała mnie zaczepiła. O co chodzi jak widzisz śpieszę się.

Wez mnie ze soba. zapiszczala wyciagajac do ciebie lapki. Za nia wybiegla LunaMala wracaj tu!

Nie ma mowy jesteś za mała a po za tym mam swoją misje do wykonania więc nie ma szans bym cię zabrał. Po chwili dołączyła do nas Luna chcąc zatrzymać siostrę mam nadzieję że ona się nie przyczepi.

Dziewczyny rozmwialy krotko miedzy soba. Po chwili mala wrocila wyraznie zadwolona lecz Luna powiedzialam Tatusiowie cie polubili wiec ruszam z toba jesli oczywiscie chcesz. na poczatku byla uradowana lecz jej mina i zapal przy ostatnich slowach opadl obawiajac sie co powiesz.

Jacy znowu tatuśkowie i jakim cudem mnie polubili jak mnie nawet nie poznali? Byłem lekko zdziwiony informacjami od dziewczyny ale i tak miałem inny cel niż opiekowanie się dziewczyną. Co zrobisz jak cię wezmę ze sobą?

Zależy od tego co będzie trzeba zrobić. usmiechneła się nieśmiało. Czas naglił a Abra zaczęła się denerwować i teleportować się to tu to tam i raptem, buh! Zniknęła.

Nie rozumiem dziewczyn a tej już w szczególności po jaką cholere chce iść ze mną. Abra miała już najwidoczniej dość czekania bo znikła. Rób co chcesz tylko nie wchodź mi w drogę, cholera gdzie ona znikła. Zacząłem się rozglądać za pokemonem mając nadzieję że nie oddaliła się za daleko.

Niestetyż Abry nie było nigdzie w zasiegu wzroku ale uslyszales gdzies z oddali jakby smiech i pojedyncze słowa W końcu... Złapana... Szef... Zadowolony...
Dziewczyna spojrzała na ciebie
Jak ma ci przeszkadzać moje towarzystwo to ja już sobie pojde. i skierowala się do centrum zwieszając głowe a mala cos zaczela się drzec z okien.

Słysząc słowa złapana poleciałem do miejsca z którego dobiegły te słowa miałem nadzieję że nie o Abre tu chodzi. Co do dziewczyn zignorowałem je nie miałem powodu by brać ze sobą obce mi osoby.

Gdy dobiegłeś na miejsce zauwazyles ze to niestety, a może i stety, o twoja Abre tu chodzi. Stworek siedział w jakies siatce przezuconej przez ramie fioletowo wlosego chłopaka. Rudowlosa dziewczyna zas taszczyła cos takiego:

Ruda:Szef z Abry na pewno będzie zadowolony.
Fioletowy: Nie to co z tej zgnilej kupki lisci. Wiec to ze mnie będzie zadowolony. Ha!
R: Oj zamknij się w końcu.
F:Bo co mi zrobisz?
I w tym momencie zaczeli się klocic i słowa były ciężkie do rozróżnienia, Abra widzac cie zaczela piszczeć lecz wiedzac czym to grozi probowala się wyteleportowac ale siatka jakby to uniemozliwiala.

Gdy dotarłem na miejsce okazało się że Abro została złapana przez dwójkę imbecyli na mój widok pokemon chciał uciec z klatki ale nie udawało jej się to. Gwizdnąłem by zwrócić ich uwagę. Możecie mi oddać moją Abrę czy wolicie spłonąć w czarnym piekle.