Coś tam, coś tam było - Lau

W końcu dotarłaś do Meadow City. I teraz dopiero zdałaś sobie sprawę, że nazwa "Łąka miasto" nie jest przypadkowa. Wszędzie gdzie nie spojrzeć były kwiaty i trenerzy roślinnych pokemonów. Cudnie, można powiedzieć.

W jakims ustronnym miejscu wywoluje swoje pokemony i je skanuje. W miedzy czasie przygladam sie otoczeniu. Snivy sie w nim odnajdzie.

Cytat :

Nr w Dexie: #495
Nazwa: Snivy
Płeć:
Charakter: jest to spokojny lecz arogancki pokemon. Czasami nawet zbyt pewny własnych sił.
Typ: Trawa
Lvl: 8
Ataki: Tackle, Leer, Vine Whip
Zdolność: Overgrow

Cytat :

Nr w Dexie: #146
Nazwa: Moltres
Płeć: -
Charakter: Jest to majestatyczny i dumny pokemon. Kocha walki, lecz tylko te z silniejszymi przeciwnikami.
Typ: Ogień/Lot
Lvl:10
Ataki: Wing Attack, Ember, Fire Spin
Zdolność: Pressure

Jednak, tuż przed miastem dostrzegłaś małą płaczącą dziewczynkę. Siedziała na głazie w cieniu krzaków, rozpaczając jakby się coś stało strasznego.

Schowalam Maltresa zeby zbytniej uwagi nie przyciagal i ruszylam w kierunku dziewcznyki. Gdy bylam wystarczajaco blisko kucnelam obok i spytalam co sie dzieje.

Ona spojrzała na ciebie błyszczącymi oczyma.
- Bardzo mi smutno. Bo teraz ludzie z krzaków ukradną twoje pokemony.
Powiedziała, a przy tobie był już rosły facet, który najwyraźniej miał w planach zabrać co twoje.

Nie czekajac az dziewczynka skonczy cofnelam szybko Snivy do balla i schowalam gleboko do kieszeni obok balla z Matrasem.
Team Rocket? spytalam mezczyzny. Bylam wdzieczna dziewczyne alepierw musialam sie pozbyc faceta.

Facet spojrzał na ciebie, po czym mocno zacisnął łapę na twoim ramieniu.
- Team będziesz zbierać zęby z ziemi jak nie oddasz pokeballi.
Zagroził zbir.

wpierw mnie pocaluj w du.e analfabeto nie wiem czemu to robie ale jak mialam ich sledzic to dobrze by bylo jakbym sie znalazla w ich kryjowce.

A co jeśli to nie Team Rocket?
- Wkurzasz mnie.
Powiedział po czym uderzył z całej siły w twoją głowę. A gdy się ocknęłaś nie miałaś pokemonów ze sobą. Tylko ta dziewczynka dalej siedziała.

Mezczyzni je.ani ocknelam sie i macalam sie po glowie w poszukiwaniu jakis guzow. Gdy zauwazylam dziewczyne spytalam sie jej dokad mezczyzna poszedl.

Dziewczynka tylko wskazała ci bliżej nieokreślony kierunek na lewo od twojej prawej aż w końcu poszłaś na południe.
- Jak wziął Twoje pokemony to oddał mi moją cleefable.
Powiedziała patrząc na ciebie przepraszająco.

Bomba mala. oby tak dalej... warknelam i ruszylam we wskazanym kierunku. Chyba bylo by trzeba zadzwonic do mojego koordynatora. Myslalam gdy szlam przed siebie.

W końcu doszłaś do jakiegoś magazynu. Właściwie nic innego tu nie było więc nie mogłaś pójść w złe miejsce. Zauważyłaś coś, to ten sam zbir spał sobie na krześle "pilnując" wejścia.

Bacznie przyjzalam sie otoczeniu w poszukiwaniu innych straznikow oraz jakiegos sznurka.

Sznurka? Nic takiego nie było, ewentualnie sznurowadła w wysokich glanach zbira. Na szczęście innych strażników też nie było.

Zaczekam sie zakradac tak by nie zbudzic zbira. Szukalam wzrokiem po kieszeniach gdzie ma moje balle.

Lewa kieszeń na łydce. Jakieś dziwne te spodnie, wszędzie kieszenie. Ale mniejsza o szczegóły.
-S...
Usłyszałaś jakieś syczenie w krzakach. No ale śpiesz się, bo jeszcze wstanie.

Dzwiek mnje zaniepokoil wiec jak najszybciej zabralam swoje pokeballe upewniwszy sie czy na pewno spi. Jesli jest tam wiecej balli to rowniez je zabieram.

Zdążyłaś wyciągnąć swoje pokeballe gdy nagle coś zasyczało niesamowicie głośno, aż zbir się obudził. Z krzaków wypełzł jakiś wąż, chciał skoczyć na ciebie lecz wykonałaś unik i wgryzł się w nogę faceta.

Nie czekajac dlugo ucieklam w krzaki chowajac gleboko swoje pokeballe. Narazie Seviper jest zajety facetem wiec mam czas by uciekać.

Schowałaś się w krzakach aż w końcu facet wypuścił swojego geodude, a ten powalił przeciwnika jakimś ziemnym atakiem.
- Psyyyt...
Usłyszałaś i poczułaś, że coś cię dotyka. A za tobą była ta mała dziewczynka.

Skąd ty tu? szepnelam do niej lekko przestraszona. Chciałąm uciekać stąd jak najdalej a ta mała mi przeszkadza.

Ona zaczęła spoglądać na ciebie.
- A inne pokemony?
Zapytała z błyszczącymi oczyma.

Jakie znowu inne? spojrzalam to na nią to na faceta w poszukiwaniu tych innych.

Dziewczynka wskazała na budynek.
- Nie ty pierwsza zostałaś okradziona.
Szepnęła patrząc na biednego sevipera. Po chwili już tam podbiegła i próbowała mu pomóc.