Coś tam, coś tam było - Lau

To twój pokemon? spojrzałąm za nią. Nie patrzac co zrobi mała pobiegłam za nią. Nie chciałąm jej zostawić, w koncu mi pomogła. Jednakze zaraz cofnłęłam się z krzaków i postanowiłam zadzwonić do mojego "pośrednika".

Zadzwoniłaś a ten jakoś nie odbierał. Tylko sygnał, "mam klienta".
- Yhym...
Powiedziała patrząc ze łzami w oczach na wrogiego geodude. Jeszcze mała oberwie i co?

Czy wszystko musi byc na mojej głowie. warknęłam w myślach po czym zawołałam Snivy do siebie i wydałam polecenia:
Mała naładuj sobie teraz Solar Beam i gdy już będzie naładowany wyceluj w Geodude i walcz. Następnie wskocz na niego i Leer a następnie Energy ball prosto w jego czache. Zeskocz z niego i ponownie Leer a nastepnie podbiegnij do niego i Tackle od spodu i wróć. Pamiętaj o unikach a kontruj Vine Whip jego ataki.

Pokemon szybko padł. Był słabszy niż by mogło się wydawać.
lv +0,3
- Nie dam ci tak łatwo wygrać.
Zirytował się zbir i zwiał. Zwiał? Cienias.

Moze i zwial ale trzeba uwazac na niego. Sxhowalam snivy do balla i pozwolilam malej pobiec do Sevipera.

Ta zaczęła głaskać pokemona i karmić go jakimiś jagodami.
- No jeszcze musisz, się jakoś dostać do środka.
Powiedziała dziewczyna pielęgnując swojego poka.

Czemu ja? spytalam pod nosem i zaczelam szukac wejscia do hali czy co to jest. Uwaznie sie rozgladalam czy nie ma tu nikogo kto moglby nas zaatkowac. Ostroznosc przede wszystkim.

W końcu znalazłaś jakąś dziurę w ścianie.
- Ja jestem tylko dzieckiem.
Powiedziała dziewczynka chowając sevipera do balla.
Wewnątrz było ciemno, i na pozór normalnie. Tylko jakaś walizka leżała na środku stolika.

Do odwaznych swiat nalezy. mruknelam czekaj na mnie i oslaniaj tyly. mruknelam do niej i rozejrzalam sie po wnetrzu. Bylo tu spokojnie.Wrecz za spokojnie. Wzielam jaks kamien i rzucilam w walizke odsuwajac sie od dziory.

Walizka zajarzyła się na żółto, a ty dostrzegłaś, że coś jest ukryte pod stołem. To była klatka z baterią... a dokładniej taką.

Wiedzialam ze latwo byc nie moze. Zeskanowalam pokemona i rzucilam jeszcze jednym kamieniem tym razem w glab pomieszczenia.

Cytat :

Nr w Dexie: #081
Nazwa: Magnemite
Płeć: -
Charakter: Jest to pokemon bardzo niepewny i melancholijny. Można powiedzieć, że robienie za baterię wpędziło go w depresję,
Typ: Stal/Elektro
Lvl: 9
Ataki: Tackle, Supersonic, ThunderShock
Zdolność: Magnet Pull

Na twoje szczęście ziemia nie była pod napięciem, ale za to "bateria" tak.
- Biedactwo.
Zawołała dziewczynka spoglądając przez dziurę a później znów była na dworze i pilnowała tyłów.

Westchnelam i weszlam powoli do srodka. Wypuscilam Inferno i poprosilam go by roswietlil wnetrze. Tyle dobrze ze jesli wpadl w depresje to nie bedzie chcial walczyc. Gdy rozejrzalam sie po rozjasnionym wneyrzy cofnelam Inferno do balla i poszukalam jakis dluzszych galezi.

Nie było nic ciekawego... chociaż w sumie znalazłaś w kącie kij do byesball'a. Może się nada.

Widaz ze kij jest w srodku nie musialam juz szukac galezi. Weszlam do pomieszczenia i podeszlam po kij. Nastepnie zaczelam kijem zsuwac podelko podpiete do magnemita.

Magnemite od razu wyleciał i zaczął się do ciebie tulić. oczywiście jeśli można tak to nazwać. W końcu tak się o ciebie poobcierał, że włosy stały ci jak druty.

Ej maly spokojnie. wzielam go w rece. Chcesz do mnie dolaczyc? zasugerowalam rozgladajac sie za tym pudelkiem do ktorego byl podpiety.

Pokemon od razu się zgodził. nawet skinął głową, i zaczął się w ciebie wtulać. Gdy podeszłaś do walizki i ją otworzyłaś twoim oczom ukazały się różne pokeballe duże, małe i kolorowe.

Dotknelam Magnemita ballka a nastepnie schowalam zamkniete pudelko do plecaka. Chcialam jak najszybciej z tad wyjsc. Wyszlam tak jak weszlam i podeszlam do dziewczynki.

Dziewczynka wraz ze swoim togepi toczyła zaciętą walkę. To znów ten zbir, lecz tym razem miał ze sobą wodnego pokemona.

Magnemite uzyj Thunder Shock a ty Snivy Energu Balla. to na poczatek. Stanelam obok dziewczyny.

Dwa super efektywne ciosy, które wraz z metronome'm togepi, w wyniku którego pokemon użył thunder przeciwnik padł.
- Ja pierdziele co to ma być.
Warknął zirytowany zbir i zwiał.
Oba poki +0,2lv

mam nadzieje ze to juz koniec walk. Wracajmy. wyciagnelam reke do dziewczynki.

Dziewczynka skinęła głową i wkrótce byłyście już w mieście.
- Właściwie to mieszkam w sierocińcu, mogę pójść z tobą?
Spytała robiąc maślane oczka.

Sama nie mam domu. Tak wiec nie wiem co z toba zrobic. Pomyslimy nad tym ale wpierw trzeba zrobic cos z pokeballami ktore znalazlam. pokazalam na plecak.