Czas na zemstę - Gra Yomi

Po chwili byłaś daleko od burdelu. W sklepie była promocja, wszystko za pół darmo, w odzieżowym obok to samo - ten sam właściciel. Może warto sskorzystać? Było już popołudnie.

Weszłam na chwilę do sklepu i kupiłam sobie kilka ubrań na zmianę. Gdy tylko dostałam co chciałam wyszłam i ruszyłam w stronę Battle Subway. Miałam nadzieje, ze może jutro uda się mi coś jeszcze dowiedzieć. Westchnęłam. Jednak będę musiała jeszcze bardziej uważać nie dość, ze na Rocketsów to jeszcze na to, by się na braci nie natknąć.

Jednak się na nich natknęłaś. Byli już w Battle Subway i mieli niezbyt zadowolone miny. Emmet sobienawet wypił ze dwa kieliszki . Ingo jak cie zobaczyłto ppodszedł.
- Cześć i co tam? - spytał i udawał beztrosliego.

-Cześć.- Odpowiedziałam. Ciekawe czego takiego się dowiedzieli, ze teraz nie byli az tak zadowoleni. -Powłóczyłam się trochę po mieście.- Powiedziałam. No cóż, w końcu to była prawda. Zerknęłam na pijącego Emmeta. Miałam nadzieje, ze czasem nie schleje się do nieprzytomności. -A co wy robiliście?- spytałam się ostrożnie.

- Nic szczególnego.... - powiedział Ingo wymijająco. - pokazać Ci Battle Subway? - spytał chłopak.
Po chwili wziął cię za rękę. Już zdawał się miećlepszy nnastrój.

No, tak. W końcu mi nie powie, ze się po burdelach szlajał. Kiwnęłam głową i pozwoliłam się pociągnąć. przynajmniej trochę sobie pozwiedzam Battle Subway. zerknęłam na Ingo. zdawało się, że chyba teraz ma troszkę lepszy humor.

Tak więc chodziliście po Battle Subway i ingo opowiadał ci o wszystkim tutaj. W końcu cię pocałował i był baaardzozzadowolony.
- A ile czasu masz zamiar spędzić w Nimbasie? - spytał.

-Nie wiem ile zajmie mi załatwienie wszystkich spraw.- odpowiedziałam zamyślona. -Pewnie mi tutaj trochę zejdzie.- dodałam ostrożnie. A o jakie sprawy chodziło to lepiej spuszczę na to zasłonę milczenia. Też byłam nawet zadowolona z tego pocałunku. Popatrzyłam na Ingo przez chwile i po chwili lekko cmoknęłam go w policzek.

Chłopak się uśmiechnął.
- No oki, ja też zresztą - odpowiedział chłopak.
W końcu było bardzo późno i czułaś się zmęczona.
- Co chcesz na kolację.? - spytał Ingo.

Potarłam zamyślona policzek. Mi to tam obojętne. Zjem wszystko co przygotujesz.- Odpowiedziałam rozbawiona. Ziewnęłam i rozejrzałam się. Chyba już zaczęło robić się trochę późno skoro już jestem tak zmęczona.

Po chwili byliście w kuchni. Ingo zabrał się za robienie naleśników.
- Jak co do wyboru masz miód, czekoladę czy dżem - powiedział Ingo i powyjmował to wszystko.
Po tym dalej robiłnnaleśniki.

Usiadłam przy stole i obserwowałam jak Ingo robi te naleśniki. Zamyśliłam się. Emmet pewnie musiał dużo wypić i pójść spać. W końcu zdecydowałam się na naleśniki z czekoladą. Zamyślona zerknęłam na zegar, by zobaczyć która jest godzina.

Była 21, długo wam to eszło. Ingo skończył naleśniki i podał Ci ich dużo na talerzu.
- Mam nadzieję, że ci posmakują - uśmiechnął się.
Po tym cmoknął Cie w policzek. Był bardzo zadowolony i zaczął jeść swoją porcję.

Lekko się uśmiechnęłam i zaczęłam jeść swojego naleśnika. Wybrałam czekoladę i zerknęłam na Ingo. Trochę późno już się zrobiło. Gdy zjadłam to wstałam od stołu. -Dziękuje.- Powiedziałam i ruszyłam w stronę wyjścia. -To ja już pójdę. Dobranoc.- Dodałam.

Było wyjątkowo smaczne.
- Dobranoc - odpowiedział.
Po tym byłaś w swoim pokoju. Nic ciekawego.

Weszłam do pokoju i podałam Mewtwo jedzenie, które mu kupiłam. Wypuściłam pokemony i wyjęłam z plecaka piżamę. Szybko poszłam przebrać się do łazienki. Gdy wróciłam to usiadłam w fotelu i zrelacjonowałam wszystko czego się dowiedziałam Mewtwo.

Mewtwocchciało się śmiać.
- Hah corac ciekawsze miejsca - zażartował.
Ze smakiem zjadł to co mu dałaś.
- A ogólnie co sądzisz o Ingo? - spytał.

-Tak nawet bardzo. Nawet nie próbowałam tam wchodzić. Prędzej bym pedofila jakiegoś złapała niż czegoś się dowiedziała.- Mruknęłam. Podrapałam się zamyślona po głowie na pytanie o Ingo. -No, jest bardzo miły i na dodatek potrafi gotować...- Odpowiedziałam ostrożnie. -Dlaczego pytasz?- Zapytałam się zaciekawiona.

Mewtwo się zaśmiał.
- Tak z ciekawości - odpowiedział. - A coś więcej? - spytał żartobliwie.
Mewtwo czytał sobie w międzyczasiekksiążkę. Ta najwyraźniej bardzo go intetesowała bo ciągle do niej zerkał.

Wzruszyłam ramionami. -Bardzo go lubię.- Odpowiedziałam tylko. Zerknęłam na książkę, która czytał Mewtwo. -Powinieneś się cieszyć, ze umie gotować. Przynajmniej nikt nie będzie na tobie wypróbowywać swoich potraw.- dodałam rozbawiona. Zerknęłam tylko czy pokemony nie rozrabiają ze szczególnym naciskiem na Deino.

Deino szalała na poduszce.
- Przynajmniej to - wykrzywił się pokemon.
Pozostałe pokemony grzecznie się bawiły. Mewtwo dalejczytał . Jakiś Robinson Crusoe... Za przygodowe się Mewtwo zabrał.

Popatrzyłam na Deino i westchnęłam. Wstałam i rozejrzałam się zamyślona po pokoju. Ziewnęłam. -No, dobra. To idziemy już spać, bo jestem zmęczona.- Powiedziałam i położyłam się na łóżku odsuwając szalejącą Deino. Ziewnęłam i próbowałam zasnąć.

W końcu zasnęłaś. Śniły ci sięrzeczy , jakie mogłaś zobaczyć w tym burdlu. Aż nieprzyjemnie jak się obudziłaś. Pokemony były niewyspane.
- Jakieś hentai ci się śniło czy co? - spytał Mewtwo.
On też niezbyt wygląda.

Skrzywiłam się i podrapałam po policzku. -Raczej to co by mogło się dziać w tym burdelu.- westchnęłam i zerknęłam na swoje pokemony. Wstałam z łóżka i powlekłam się przebrać i chociaż trochę odświeżyć. Gdy wyszłam to usiadłam w fotelu. -Gadałam przez sen czy co?- spytałam się i złapałam jakiegoś najbliżej stojącego pokemona, by go pogłaskać.

Najbliżej była Luxio.
- gadałaś różne terminy odnośnie seksu i jęczałaś, a pokemony wolały zejść z łóżka - opowiedział Mewtwo.
Pokemony drzemały.