A idź ty mutancie - Klaudia

Arceus wykrzywił usta w grymasie "wiedziałem, że się zgodzicie".
- Musielibyście ukryć kryształy i zniszczyć krąg na spear pillar.
Rzekł zwięźle, bez żadnych wyjaśnień. Zawsze tak miał?

Ale ja się nie zgadzałam tylko spytałam...
- Aha... - powiedziałam.
No to czekają nas kolejne dni wędrówki. Przynajmniej nie mówi okrężnie i nie trzeba się domyślać.

Ale koniec waszego urlopu... i co teraz? William zrobił niezadowoloną minę.
- Ale to tam przy okazji, najważniejsze to ukryć kule.
Dodał jeszcze arceus. Znów wygrał i zniknął zostawiając po sobie te dwa kamienie, które pozwoliły wam przyzwać palkię i dialgię.

Westchnęłam. Znowu zniknął... Spojrzałam na te dwa kryształy i je wzięłam.
- No to trzeba będzie coś z tym zrobić - stwierdziłam i schowałam sobie jeden do plecaka, a drugi dałam Williamowi.
Zerknęłam czy moje pokemony się wybawiły.

Pokemony się wybawiły jak szalone. W końcu mogliście ruszyć na przód.
+ 0,2lv a co mi tam
- Nie byłoby łatwiej... Mam pomysł.
Powiedział po chwili William i spojrzał na ciebie znacząco.
- Może wypuść darkraia.

Cieszyłam się, że pokemony dobrze się bawiły za ten czas. Zdziwiłam się na słowa chłopaka.
- Um, no dobra - powiedziałam.
Tak więc po chwili wypuściłam Darkraia. Byłam ciekawa co William takiego mógł wymyślić związanego z tym pokemonem.

Chłopak podał mu adamant orb i pokazał jedyny tutaj głaz.
- Słuchaj Darkrai. Wsadź to w cień tego kamienia.
Tak jak rzekł, tak pokemon zrobił. kryjówka prima sort, ale drugiego nie można ukryć zbyt blisko.
- Jeszcze jeden został.

- No super - powiedziałam.
Schowałam Darkrai do balla, chyba że chciał być poza nim to go zostawiłam. Siadłam na rower i wróciłam z Williamem w drogę powrotną do miasta.

W końcu dotarliście na miejsce, a gdy tylko się zatrzymaliście chłopak zaczął wyjadać ciastka z koszyka.
- No co, jeszcze zjawią się parasy i nam zeżrą.
Stwierdził lekko przytłumionym przez jedzenie głosem.

Zaśmiałam się.
- Hej, ja też chcę - powiedziałam po chwili i także zabrałam się za wcinanie ciastek rozbawiona.
W końcu jak zjedliśmy to oddałam z nim rowery. To co by porobić teraz...?

W sumie było już ok 15, tak więc najgorszy upał. William usiadł w cień i zaczął się zastanawiać.
- Może pójdziemy do tego kina w następnym mieście?
Spytał, w końcu te 2 godziny drogi to nie jest tak wiele.

Zamyśliłam się chwilkę.
- No dobra, to chodźmy - powiedziałam.
Miałam nadzieję, że zniesiemy ten upał. Wzięłam dwie butelki w piciem i po chwili schłodziłam je swoimi lodowymi mocami. Byleby nie zamrozić... Będziemy mieć fajne zimne napoje.

Zamroziło się tylko dno ale reszta była lodowata jak natura chciała. Po chwili ruszyliście na przód. Ścieżka była prosta i długa. Dookoła widniały same łąki i... Tauros. Wielkie bydle gotowe w każdej chwili zaatakować.

Dałam Williamowi jeden z takich napoi. Popijałam zadowolona swój schłodzony napój, kiedy dostrzegłam Taurosa. Zeskanowałam stwora pokedexem i wypuściłam Darkrai z balla. A niech sobie on powalczy, pewnie mu świetnie pójdzie jako legendzie.

Cytat :

Nr w Dexie: #128
Nazwa: Tauros
Płeć:
Charakter: Jest to gniewny pokemon, gotowy zaatakować wszystko co się rusza. Bardzo ciężko nakłonić go do współpracy, no ewentualnie jedzeniem.
Typ: Normalny
Lvl: 13
Ataki: Tackle, Tail Whip, Rage, Horn Attack, Scary Face
Zdolność: Intimidate

Legenda legendą a tauros zaczynał szykować się do ataku. Kilka parsknięć, uderzeń trzema ogonami i złowrogi ryk. Czas na walkę.

Tak więc czas na strategię.
- Zacznij od Quick Attack, żeby wyprzedzić jego pierwszy ruch , po czym wykorzystaj to, że jesteś bardzo blisko niego i Thunderbolt! Jak co gdy użyje Horn Attack to zaraz potem zablokuj mu ten ruch przy pomocy swojego Disable, po czym Blizzard, żeby trochę go przymrozić! Potem wskocz do cienia i szybko przesuń się za niego i X-scissor! Następnie poleć w górę, aby nie mógł cię dosięgnąć i Thunderbolt! - wydawałam komendy.

Tauros zaczął od scary face i zmniejszył szybkość twojego pokemona. Ten wyprowadził quick attack podczas gdy poke byk zaatakował swoim horn attack. Oba pokemony oberwały a po chwili twój podopieczny dodał do wszystkiego thunderbolt. Później poło disable i blizzard. Na koniec X-scissor i tackle przeciwnika.
Tauros: 50%
Darkrai:75%

- Teraz zacznij znowu od Quick Attack i wykorzystaj ten syzbki ruch, by naładować Thunderbolt i uderzyć pokemona jak tylko do niego dotrzesz! Następnie schowaj się w cień i ukryj się w cieniu jakiegoś drzewa, by nie mógł cię znaleźć. Jak będzie zdezorientowany sytuacją to wyskocz i uderz Blizzard, po czym popraw jeszcze X-scissor! - wydawałam komendy.

W końcu pokemon... zwiał.
Darkrai: +0,4lv
Wcale nie był taki zadziorny albo coś go spłoszyło. Kto wie, w każdym razie nici z tego pokemona.
- Nie był wcale taki silny.
Stwierdził po chwili William.

Westchnęłam zrezygnowana. A fajny by był taki Tauros...
- No dobra, to chodźmy dalej - powiedziałam. - Świetnie walczyłeś, Darkrai - pochwaliłam swojego pokemona i schowałam go do pokeballa.
Ruszyłam w dalszą drogę.

Po kilkudziesięciu minutach dotarliście do miasta. Wreszcie, wreszcie miasto.
- No to czas do kina.
Powiedział uradowany William.

Ucieszyłam się. Poszłam z chłopakiem do kina i zobaczyłam co oni tam teraz puszczają. Mogę pójść nawet na horror, ale najbardziej lubię te sf... Avengers i takie tam rzeczy wymyślone. Wkrótce jak zdecydowaliśmy na co pójdziemy to kupuję bilety i ewentualnie jak jest to jeszcze biorę napoje i popcorn.

Poszliście na jakieś dziwne SF a dokładniej remake obcego. Dokładnie ta sama fabuła lecz dużo lepsze efekty. Film był straszny ale i też interesujący.
- Chciałbym tak silnego pokemona.
Stwierdził w końcu William gdy pokazano królową.

- Hah ja też... - powiedziałam do niego.
Wykorzystałam tam okazję i tuliłam się w trakcie seansu do chłopaka. Bardzo podobało mi sie takie siedzenie z nim w kinie.

Po około godzinnym seansie mogliście wyjść. Film był straszny ale i tak fajnie się go oglądało. Ci kosmici... i w ogóle wyjadanie mózgów oraz inne rzeczy. Będzie się śniło po nocy.
- Jak ci się podobało?
Spytał William.