A idź ty mutancie - Klaudia

- O świetnie - pochwaliłam Ponytę i Blitzle.
Jeśli jeszcze mieli siły to kazałam im poćwiczyć trochę na drzewach. Po chwili użyłam lodowej płytki. No i mogę zacząć swoja naukę Blizzard. Będę musiała się uważnie przyjrzeć temu atakowi.

Pokemon zaczął kumulować energię między swymi łapami a ta zaczęła wirować wokół własnej osi. w sekundę później i powietrze zaczęło wirować i marznąć. Bryłki lodu lodowaty wiatr to wszystko otaczało pokemona aż ten pchnął wszystko na przód pozbawiając kilku drzew liści.

Przyglądałam się uważnie temu. Dobrze, że byłam lodowego typu teraz bo by mi nos zamroziło. Tak więc zabrałam się za skumulowanie swojej lodowej energii między dłońmi, z czasem dając jej coraz więcej by powietrze wokół mnie zamarzało i wytworzyło się bryłki lodu. Po tym uwolniłam całą tą energię w jednym kierunku, byleby nie w kogoś.

Nie było takie trudne na jakie wyglądało co nie? W końcu zmroziłaś kolejne drzewa.
- Ja mogę spróbować?
Spytał William i zacżął kumulować między dłońmi mrok. W końcu udało mu się wykonać coś na ksztalt kuli cienia. W tym czasie twoim pokemonom znudziły się już ćwiczenia, ale jeszcze miały trochę sił na dalszy trening.

- O fajnie - powiedziałam widząc to, co zrobił William. - Dzięki za naukę - powiedziałam do Darkrai i poszłam do swoich pokemonów. - No dobra, to teraz każdy bierze coś ciężkiego i staramy się to donieść czy też dotoczyć... tam - powiedziałam, wskazując na skałę jakieś 100 metrów od nas. - Magikarp i Clamperl, wy starajcie się coś zapchać do nie do brzegu przy tamtym punkcie - powiedziałam do stworków.
Po chwili ja także postanowiłam nieco poćwiczyć siłę i zmieniłam typ na trawiasty tak dla oswojenia się z nim.

Pokemony zaczęły dalej trenować. I co prawda nieźle się namęczyły. W końcu miały dość.
+1 lv
Dwa z twoich pokemonów zaczęły się świecić... Ciekawe.

Ucieszyłam się na to, jak zobaczyłam ze dwa z moich stworków zaczęły się świecić. To pewnie dzięki temu treningowi Gligar i Clampearl zaczęły ewoluować pod wpływem przedmiotów. Wyjęłam pokedex i jak tylko ewoluowały to je skanuję.

Cytat :

Nr w Dexie: #472
Nazwa: Gliscor
Płeć:
Charakter: Jest to waleczny pokemon. Dumny i honorowy.
Typ: Ziemia/Lot
Lvl: 11,9
Ataki: Poison Sting, Sand-Attack, Harden, Brick Break, Earthquake, Knock Off, Poison Jab, Thunder Fang, Ice Fang, Fire Fang
Zdolność: Sand Veil

Cytat :

Nr w Dexie: #367
Nazwa: Huntail
Płeć:
Charakter: Mściwy stworek, który długo chowa urazy. Można go przekupić tylko wykwintnymi smakołykami.
Typ: Woda
Lvl: 12,7
Ataki: Water Gun, Clamp, Whirlpool, Iron Defense, Bite, Screech
Zdolność: Swift Swim

No było nieźle. Nie ma co... Pokemony twoje ewoluowały i wzrosły w siłę.

- Whee! - przytuliłam do siebie uradowana stworki.
Cieszyłam się z tego, że ewoluowały. Wkrótce dałam swoim pokemonom jeszcze smakołyki jako nagroda za trening i pochowałam do balli wszystkie prócz Darkraia i Deino, którą wzięłam sobie na ręce.

Pokemony też cię przytuliły, a właściwie huntail owinął się dookoła ciebie.
- No to świetnie.
powiedział William spoglądając na dwa maluchy a na Arceusie to w ogóle wrażenia nie zrobiło.

Zerknęłam na Arceusa i jeszcze chwilę tuliłam swoje stworki. Po tym wydostałam się z ich objęć i przytuliłam się do Williama.
- No to czas ruszać dalej - stwierdziłam i pocałowałam go namiętnie.

Pokemon dalej sobie leżał i spoglądał na jezioro. W końcu wstał i zanurzył się w wodzie.
- On zwariował.
Powiedział William i podbiegł do wody. Po chwili Arceus się wyłonił z jakąś płytką?

Ja także pobiegłam do wody.
- Znowu płytka w niespodziewanym miejscu... - powiedziałam zaskoczona.
Po chwili dotknęłam płytki i zerknęłam jaki ma na mnie efekt.

Krótko mówiąc rozpadłaś się. Byłaż dziwną mazią leżącą na trawie...
- Fuj... a nie mówiłem, że tak będzie.
Stwierdził William.

Aż mi też było nieprzyjemnie. Szybko zdjęłam z siebie efekt tej płytki.
- Bleeeee - wykrzywiłam się jak już wróciłam do normalnej postaci. - To było dziwne tak leżeć w tej trafie jako niekształtne coś... - mruknęłam.

William również zrobił duże oczy.
- Mogłaś spróbować zmienić się w kształtne coś.
Stwierdził rozbawiony i cie pocałował. Chyba teraz znalazłaś wodną płytkę.

- To następnym razem - powiedziałam do chłopaka.
Przynajmniej mam kolejną płytkę do kolekcji. Ruszyłam więc z nimi w drogę. Jeszcze niedługo i Arceusa odzyska ciało... No i nie będziemy musieć tak się śpieszyć.

Niedługo... kula migotała coraz częściej.
- Niedługo powinniśmy zobaczyć...
Zaczął William gdy ukazała wam się mała wioska pełna różnych zagród z miltankami, taurosami i innymi pokemonami tego typu. Nawet ponyty były.
- Hodowlę bydła i koni.

- Ale super - powiedziałam.
Wypuściłam swojego Ponytę. Tutaj przecież były stworki takie jak on... No to chyba tutaj się teraz zatrzymamy. No i kula migotała już dosć często.

Konik ucieszył się bardzo i zaczął biegać dookoła jak szalony. Tętent kopyt hodowanych tam zwierząt docierał aż do was, niesamowite odczucie.
- Może nas przenocują.
Rzekł chłopak.

- No - powiedziałam i rozglądałam się wokoło zaciekawiona.
Dałam Ponycie przysmaki i szłam dalej. W końcu wskoczyłam konikowi na grzbiet, chcąc sobie trochę pojeździć. Fajnie tak było...

Konik nie przyzwyczaił sie jeszcze do takiego ujeżdżania lecz dość dobrze sobie radził. Wkrótce byliście wszyscy na miejscu a waszym oczom ukazał się staruszek, który siedział na swym bujanym fotelu a obok leżał pies z oklapniętymi uszami. Zupełnie jak w jakimś westernie.

Zsiadłam z Ponyty i dałam swojemu konikowi garść smakołyków. Ujeżdżanie to by było jakbym siodło i uzde miała, podkowy w sumie też...
- Dzień dobry - przywatałam się ze staruszkiem.

Ten chyba zasnął bo nic nie odpowiedział. Z domu wybiegła dziewczynka i spojrzała na konika.
- O matko, jaki fajny.
Powiedziała jakby nie miała za sobą całej zagrody z identycznymi pokemonami.
- Co was sprowadza na to odludzie?
Spytała radośnie.

- Trochę podróżujemy po regionie - powiedziałam do dziewczynki. - I ogólnie to szukamy noclegu - wyjaśniłam krótko.
Spojrzałam na Williama i poklepałam Ponytę po szyi.