Czas na zemstę - Gra Yomi

+18
Byłam trochę zdenerwowana tym wszystkim. W teorii wiedziałam co i jak, ale tylko w teorii. Zawstydzona popatrzyłam na Ingo. Dobrze, że przynajmniej on dobrze wiedział co robić. Pogłaskałam go po policzku i objęłam rękami jego szyję. Po chwili go pocałowałam.

Ingo położył się obok ciebie i był tymi swoimi dzisiejszymi poczynaniami wyraźniezzmęczony, ale i był bardzo zadowolony z siebie.
- Mam nadzieję, że się podobało - cmoknął cie w policzek i zakrył was kołdrą.
Chyba miał zamiar tak zasnąć.

-Tak. Nawet trochę za bardzo.- odpowiedziałam trochę zawstydzona. Zerknęłam na Ingo. No cóż, wygląda na to, że chyba on zaraz się ulula. Ziewnęłam i też postanowiłam w końcu próbować zasnąć.

Ten się uśmiechnął.
- To dobranoc - powiedział. - I nie masz sięcczego wstydzić - doda , widząc twoją minę.
Wkrótce zasnął, a ty chwilę po nim. Obudziłaś się rano około 8,a Ingo jeszcze spał.

Gdy tylko się obudziłam rozejrzałam się i sprawdziłam czy Ingo jeszcze śpi. Zerknęłam na zegar. Czyli jest już 8 rano. Przez chwile zastanawiałam się czy czasem nie iść się przebrać, ale w końcu zdecydowałam się zostać jeszcze w łóżku. Zamyślona pogłaskałam chłopaka po policzku.

Ingo wkrótce sięobudził i ziewnął.
- Cześć - przywitał się z Tobą.
Pocałował cię prosto w usta i się uśmiechnął.
- Jak się spało? - spytał się zadowolony.

-Cześć. Bardzo dobrze mi się spało.- Odpowiedziałam. Nawet spodobało mi się to jak mnie pocałował. Popatrzyłam na niego przez chwile i w końcu zdecydowałam się do niego przytulić. Nawet to wszystko było bardzo miłe i przyjemne.

- No to fajnie - powiedział. - Jakby coś to mów mi, kiedy mam użyć jakiegoś zabezpieczenia - poinformował cie.
Widocznie stwierdził, że skoro wczoraj mu nie mówiłaś o tym, to jestw porządku. Byłbbardzo zadowolony, kiedy się do niego przytuliłaś. Był nieco zaspany jeszcze.

-Okey.- Odpowiedziałam. Pogłaskałam go po policzku. Nawet bardzo mi się podobało takie tulenie się. Popatrzyłam na niego zamyślona. -A tobie jak się spało?- Dopytałam się i dalej się do niego tuliłam. Nawet fajnie się tak cały czas do kogoś lepić.

- Bardzo dobrze - odpowiedział.
Bawił się jakiś czas twoimi włosami. Pasowało mu to, że tak się do niego tuliłaś.
- To co dzisiaj chcesz robić? - spytał się.

-Sama nie wiem. Normalnie bym poszła sobie połazić po mieście albo potrenowała pokemony, by mnie nie zjadły z nadmiaru energii. Szczególnie Deino.- Odpowiedziałam rozbawiona. Zadowolona pozwoliłam mu bawić się swoimi włosami. -A ty masz jakiś pomysł?- Dopytałam się.

- No tak - odpowiedział chłopak.
Przeciągnął się i wrócił do pozycji przed chwilą.
- Ogólnie to... Mamy kłopotz zzespołem R w nimbasie - westchnął. - Coś ich za dużo mamy - powiedział Ingo. - Ale policja zakazała nam węszyć, tylko czekać by przyjść z ewentualnym wsparciem - wyjaśnił ci.

Zastanowiłam się na chwile. -Macie ich tutaj za dużo, bo wam wiertło pod miastem budują. Chcą się do Odwróconego świata dowiercić i ściągnąć nam na łeb wkurzona Giratinę.- Szybko streściłam to czego się dowiedziałam. Zerknęłam na Ingo czekając na jego reakcje. -Dodatkowo jeszcze Archer jest w mieście, by poganiać tych idiotów przy budowie.- Dodałam.

Ingo szczęka opadła.
- O kurw.... - urwał, bo nie chciał przy tobie przeklinać. - Od kiedy o tym wiesz? - spytał się.
Westchnął i podrapał się po głowie.
- No tak, logiczne to wszystko - mruknął.
Pocałował cię prosto w usta i usiadł. Dopiero teraz, gdy było jasno, mogłaś dobrze zauważyć, że ma co czymś porządnie.

-Od jakiegoś czasu. Sama to wywęszyłam.- wzruszyłam ramionami. Zerknęłam na chwile na Ingo i taksowałam go wzrokiem. No wyglądał całkiem całkiem. Potrząsnęłam głową. Chyba za bardzo się zagalopowuje z tymi myślami. -Stworzyli tez drugiego Mewtwo, ale nie wiem czy przetrwał on wybuch na wyspie.- Dodałam.

- Yhm... - zamyślił się.
Był chyba nieco rozbawiony tym, że tak sięna nniego patrzyłaś, zwłaszcza w pewno miejsce.
- No dobra, kochani , to proponuję spacer w pobliskim parku krajobrazowym - powiedział Ingo.

Rozbawiony? Taa, a jak faceci gapią się na cycki to jest dobrze. Chociaż i tak u niego było na co popatrzeć. Westchnęłam. -Zgadzam się.- Powiedziałam i usiadłam na łóżku. Zamyślona się rozejrzałam. No cóż, dzień zapowiadał się całkiem dobrze.

Po chwili Ingo wciągnął na siebie bokserki i resztę ubioru. Tobie podał bieliznę, która jak się okazało - była na szafie. Teraz miałaś kompletny ubiór.
- To się szykuj - cmoknął cie w policzek.
Chłopak po chwili zabrał się za zmianę pościeli na czystą.

Złapałam swoje ubranie i szybko się przebrałam. Oceniłam czy muszę zmienić ubrania. Jeśli tak to poszłam do siebie się przebrać. Zamyśliłam się. Czyli jednak wiedzieli że Rocketsi sobie tutaj hasają, ale nie wiedzieli dlaczego. No cóż, teraz to już w końcu się dowiedzieli.

Ubrania były ok, bo poza łóżkiem. Wkrótce byliście gotowi do drogi. Ingo jeszcze zrobił wam śniadanie i wyszliście na zewnątr , by potem iść do tego parku krajobrazowego. Chłopak miał świetny nastrój i cały czas opowiadał ci jakieśkkawały. Park krajobrazowy okazał się być górzystym terenem z dużą ilością jezior.

Rozejrzałam się. Bardzo ładnie tutaj nawet było. Cieszyłam się, ze Ingo miał dobry humor. Zadowolona trzymałam go za rękę i słuchałam jego kawałów. Rozglądałam się co jakiś czas obserwując to co działo się dookoła. Zapowiadało się całkiem miłe spędzenie dzisiejszego dnia.