A idź ty mutancie - Klaudia

Pokemon zgodził się na to a nawet sam dotknął balla.
- No to już masz swojego robaka. Ja też...
Pochwalił się William pokazując pokeballa.

- Super - powiedziałam do Williama.
To ciekawe ile nam czasu zostało... Ruszyłam dalej z chłopakiem i się rozglądałam lub już wracałam się do miejsca, gdzie będzie trzeba zaprezentować swoje pokemony-robaki.

Jeszcze pochodziliście ale nic sensownego nie znaleźliście. Zwycięstwo odniósł William ze swoim beedrillem a ty z venipede zajęłaś drugie miejsce. Twoją nagrodą był TM SunnyDay.

Uśmiechnęłam się. Cmoknęłam Williama w policzek i schowałam wygrany przez siebie TM do plecaka.
- To co teraz robimy? - spytałam Williama, rozglądając się wokoło.
Wzięłam go za rękę i ruszyłam na spacer po mieście.

W sumie było jeszcze wcześnie.
- Może pójdziemy do jakiejś kawiarni.
Zaproponował chłopak w nadziei, że chociaż sobie powącha.

- Oki, to chodźmy - powiedziałam do Williama.
Ruszyłam z nim do tej kawiarni. Trochę ciężko, że William musi sobie odmawiać tych rzeczy... Pewnie kiedyś znajdziemy sposób, by zrobić z tym porządek...

Chłopak mimo wszystko zamówił mocną czarną kawę.
- Tak wspaniale pachnie.
Powiedział napawając się wonią trunku.
- Prawie jak ty.
Dodał mały komplement.

Zachichotałam tylko. Ja sobie natomiast zamówiłam coś lżejszego. Jak piłam mocnej kawy to potem miałam za dużo energii...
- Przypomniał mi się ten Beedrill co go spotkaliśmy na początku - zaśmiałam się, spokojnie popijając swoją kawę.

William aż się wzdrygnął.
- Teraz bym dał mu popalić.
Powiedział z uśmiechem na twarzy dalej wąchając swoją kawę.
- Ciekawe jakie desery mają.
Powiedział w końcu spoglądając do karty.

Zaśmiałam się. Skoro o deserach mowa... Zamówiłam sobie jeden taki, najlepiej z owocami i jak go dostałam to zabrałam się za jedzenie.
- Ja też bym mu dała popalić - uśmiechnęłam się.

Aż William nie mógł ze śmiechu.
- I to dosłownie.
Powiedział mieszając swoją kawę aby dalej pachniała.
- Już mam dość patrzenia.
Powiedział po chwili.

Zachichotałam.
- No dobra, to może chodźmy już do PC? - zapytałam.
Jeszcze tylko skończyłam swój deser i poszłam z chłopakiem do pokecenter. Tam wynajęłam dla nas pokój.

William zgodził się od razu i poszliście do poke center. Było jeszcze wcześnie, ale nie opłacało się ruszać w dalszą podróż.
- Co powiesz na wspólny prysznic?
Zaproponował chłopak puszczając ci oczko.

Przechyliłam głowę na bok. Noo tego to się nie spodziewałam, chociaż propozycja bardzo fajna...
- No oki - powiedziałam rozbawiona.
Tak więc po chwili idę z nim do łazienki.

Weszliście razem do łazienki a chłopak zaczął się rozbierać, całkiem, później wszedł do kabiny i zaczął ustawiać wodę na jakąś sensowną temperaturę.
- Już gotowe.
Powiedział czekając tylko na ciebie.

Rozejrzałam się po łazience i chwilę patrzyłam jak chłopak się rozbiera.
- Dobra - powiedziałam.
Również się rozebrałam do zera i po chwili weszłam do kabiny by wziąć prysznic z chłopakiem.

W końcu cała rozmoknięta i pomarszczona wyszłaś z kabiny, a chłopak zrobił to samo. Szybko osuszył się zmianą w dym i wciągnął ubrania.
- Było wspaniale.
Powiedział całując cię delikatnie i wyszedł do pokoju.

- No - potwierdziłam.
Użyłam na chwilę ognistej płytki, by się wysuszyć i ubrałam na siebie piżamę. Po tym wracam do pokoju. Siadam lub ewentualnie kładę się obok chłopaka i się w niego wtulam.

Usiadłaś obok niego a z twojego cienia wyłonił się darkrai. Miał minę zboczeńca degenerata, który zobaczył coś ponad swoje siły.
- Ym...
Zajęczał William gdy tylko zdał sobie z tego sprawę.