Czas na zemstę - Gra Yomi

-Dzień dobry.- odpowiedziałam. No tak, Mistrzowie Metra. I dziwić się, że Rocketsi panosza się po Nimbasie skoro Mistrzów gdzieś wywiało. Bardzo miło. przez chwile rozważałam kopniecie któregoś, ale szybko się powstrzymałam. no to chyba lepiej się z nazwiska nawet nie przedstawiać. Albo jeszcze lepiej w ogóle się nie przedstawiać.

- Jestem Ingo - przedstawił Ci się czarny.
- A ja Emmet - przedstawił Ci się biały.
Obydwaj jedli jakieś kanapki, a Twoje pokemony w najlepsze wcinały jabłka. Mistrzowie Metra zdawali się być po czymś zmęczeni.

No dobra. -Fay z Nuvemy.- Przedstawiłam się. Czyli na pewno to Mistrzowie Metra. zerknęłam na swoje pokemony i sama tez złapałam jakieś jabłko. -Teraz to chyba nie będziecie próbowały mnie zjeść.- Mruknęłam patrząc na objadające się pokemony.

Pokemony tylko się zaśmiały rozbawione i dalej jadły.
- Miło poznać - odpowiedzieli Ci obydwaj.
Te jabłka były bardzo dobre.
- Podróżujesz po regionie? - spytał Ingo. - My obecnie wracamy z podróży po innym regionie do Nimbasy - powiedział Ci.

-Tak. Mam kilka spraw do załatwienia w Nimbasie i przy okazji uzupełniam pokedex.- odpowiedziałam. Czyli musiało ich długo nie być w Nimbasie, ze się tak rozpanoszyli tam Rocketsi, ale przecież jest tam chyba jeszcze liderka sali. I chyba sobie z nimi nie poradziła. Zamyślona zerknęłam na swoje pokemony. Jednak trzeba będzie się tam trochę pokręcić.

- O to nieźle, może akurat byśmy popodóżowali razem? - spytał się Emmet.
Wkrótce wszyscy się najedli.
- Bylibyśmy półtora miesiąca później, ale pewna legenda trochę nam pomieszała... - powiedział Ingo, przeciągając się.

-Legenda?- zdziwiłam się. Półtora miesiąca później? Szlag, czyli dlatego wybrali akurat ta datę na wiercenie wejścia do Odwróconego świata. Kiwnęłam tylko głowa na pytanie białego. Byleby się udało to szybko załatwić, musiałam zdąrzyć na ten statek.

- Tak, takie wielkie czerwono-czarne ptaszysko nazywane w legendach Yveltal - powiedział Ingo.
Wkrótce ruszyliście w drogę. Ci bracia byli nawet mili i Cię nie skojarzyli z córką poprzedniego mistrza metra.

-Aaa, no tak.- mruknęłam. Nic tylko jak spotkam to ptaszysko sprezentować mu tonę żarcia dla pokemonów. Jeśli wcześniej nie zbankrutuje. Byłam nawet zadowolona, ze nie skojarzyli mnie z poprzednim mistrzem metra. Będę miała chociaż na razie spokój. Zamyślona pogłaskałam Lucario po głowie. jak tylko dojdziemy do Nacrene trzeba będzie znowu pożyczyć komputer z biblioteki.

Tak więc około wieczora ujrzałaś w oddali miasto. Ingo i Emmetowi te bagaże już chyba nieźle ciążyły. W końcu czarny wypuścił Haxorusa i na niego wpakowali bagaże. Poke-smok tylko zamachał uradowany ogonem i sobie wesoło szedł razem z wami.

Zerknęłam rozbawiona na Haxorusa. Ten smok zachowuje się jak pies z tym machaniem ogonem. Popatrzyłam na swoje pokemony czy czasem Shinx i Larvitar nie rozrabiają za bardzo. Po Larvim to się wszystkiego spodziewałam. Rozejrzałam się zamyślona. Wolałam nie ryzykować spotkania z jakimś Rocketsem czy coś.

Tak, Larvitar uczepił się na majtającym ogonie Haxorusa i chyba obydwóm pokemonom to pasowało.
- Weź tego Haxorusa do psychologa - powiedział w pewnej chwili Emmet do Ingo.
- Ee tam, przynajmniej ładnie aportuje - powiedział drugi.

-To go uwiążcie pod domem to będziecie mieć psa stróżującego.- Dodałam. No ciekawe... aportujący Haxorus. Popatrzyłam na swojego Larvitara. ten to ma pomysły. z resztą niech sobie powisi na tym ogonie. Przynajmniej później będę mieć spokój. -A szczeka?- dopytałam się bliźniaków.

Nie musieli Ci odpowiadać, bo Haxorus właśnie szczeknął.
- Sama widzisz - powiedział Ingo. - Przynajmniej jak powie mu się "bierz go" to od razu atakuje jak opętany - zaśmiał się.

-To fajnie. tez muszę sobie takiego znaleźć. Będę mogła sobie kogoś poszczuć.- wyszczerzyłam się wyobraziłam sobie jak próbuje napuścić na Skiro takiego Haxorusa. To mi od razu poprawiło humor. Zerknęłam na Larvitara i rozejrzałam się na Shinx.

Shinx obecnie szła obok Ciebie. Chyba się już odrobinkę zmęczyła. Lervirat w końcu puścił ogon Haxorusa.
- Hah no nie wiem... Bo on jeszcze zżera buty i przy okazji rozwalił kilka łazienek, próbując napić się wody... - powiedział Emmet i na samą myśl o tym zaczął się śmiać.

-To kaganiec mu kupić.- Odpowiedziałam i wzięłam sobie Shinx pod pachę. Pogłaskałam małe poke-lwiąko po łepku. -Ewentualnie niech mu jakiś psychiczny pokemon poprzestawia mu tam w głowie co ma nie tego.- dodałam zerknęłam na swoją Lucario i na Larvitara.

Ingo wzruszył ramionami. Chyba lubił takiego Haxorusa mimo wszystko. Wkrótce dotarliście do pokecenter. Bracia Ci machnęli.
- Dobranoc - i poszli do swoich pokoi.

-Dobranoc.- Odpowiedziałam i ruszyłam najpierw pożyczyć laptop z biblioteki dla Mewtwo. Jeszcze przez chwile popatrzyłam w stronę, która poszli bliźniacy i poszłam tez sobie wynająć pokój. Może Mewtwo wyciągnie jeszcze jakieś informacje z tych zaszyfrowanych plików.

Wkrótce byłaś w pokoju i Mewtwo sam wyskoczył z pokeballa. Ten laptop był nieco gorszy, ale legendzie to zbytnio nie przeszkadzało obecnie. Co innego jakby znowu miał się włamywać. Jeszcze miał dużo przeróżnych rzeczy do odszyfrowania.

Podałam mu pendrive i sama wyjęłam piżamę z plecaka. Ruszyłam się przebrać do łazienki. Gdy wyszłam to usiadłam na łóżku. -Dzisiaj po drodze spotkałam Mistrzów metra. Wracali z jakiś podróży. chyba dlatego Rocketsi za dużo sobie pozwalają w Nimbasie.- Poinformowałam Mewtwo.

Mewtwo popatrzył się na Ciebie zainteresowany.
- Więc to tak... - powiedziała legenda.
Twoja psychiczna legenda zabrała się do dalszej pracy przy komputerze. Pozostałe stworki natomiast ułożyły się do snu.

W końcu też się zdecydowałam położyć na łóżku. -Będziesz pracować całą noc?- spytałam się Mewtwo i ziewnęłam. Byłam już trochę zmęczona tą całodniową wędrówką.No i trzeba będzie się pilnować, by czasem nikt nie skojarzył kim jestem. -dobranoc.- powiedziałam do Mewtwo i próbowałam zasnąć.

- Tak, w pokeballu miałem okazję pospać - powiedziała legenda.
Wkrótce zasnęłaś. Nic Ci się nie śniło albo tego nie pamiętałaś. Jak obudziłaś się rano to Mewtwo spał, chyba niedawno zasnął.

Zerknęłam która jest godzina i pogłaskałam Mewtwo po głowie. Usiadłam na łóżku. Ciekawe czy udało mu się odszyfrować jeszcze jakieś informacje. Zamyślona popatrzyłam w stronę okna. Byłam coraz bliżej pokrzyżowania planów Teamu Rockets. Tylko przez jaki czas uda mi się działać niezauważona? Pokręciłam głowa i popatrzyłam na resztę pokemonów.