Odnaleźć ojca - Azyl Dragneel

Również cały zafascynowany spojrzałem na pokemony legendy i podziwiałem ich walkę. Pierwszy raz w życiu coś takiego widziałem. To było niesamowite. Sprawdziłem pokedexem co za pokemony stały jeszcze w cieniu. Już nic nie mogło mnie zdziwic.

Pokedex wypluł tylko takie informacje: Virizion i Terrakion. Poke-konik w końcu sie zmęczył. Ujrzałeś jednak na jego pyszczku trochę czekolady... to chyba wiedziałeś już jaki to był pokemon co Ci ukradł batonik.

-Kurczę ... Jak ja bym chciał tego Viriziona ... - stałem i przypatrywałem się w niego, by po chwili zawrócic i szukac pokemonów takich, których można zwyczajnie złapac lecz jednocześnie silnych. Po drodze sprawdzałem w pokedexie startery z wszystkich regionów.
Chciałbym któregoś złapac ... - rzekłem z nutką marzeń w głosie i wypatrywałem jakichś okazów.

Tak więc szedłeś dalej i się rozglądałeś nic ciekawego tutaj nie było. W końcu doszedłeś do jakichś kamiennych wzgórzy, gdzie rosło ledwo co drzew.

Twardo szedłem przed siebie i zawitałem na kamienne wzgórze.
-Chimchar trzymaj się mnie i idziemy dalej. - wcześniej schowałem Phanpy'ego do pokeballa.

Chimchar wskoczył Ci na ramię, a Phanpy grzecznie siedział w pokeballu. Po chwili zacząłeś się wspinać. Na samym szczycie ujrzałeś, że zmierzasz w kierunku kamienistych terenów praktycznie bez drzew. W górze latały jakieś pokemony.

Wciąż się wspinałem i nie patrzyłem w dół gdyż mam lęk wysokości. Na szczycie nareszcie odetchnąłem i usiadłem podziwiając krajobraz. Nie było tu prawię żadnej roślinności tylko skaliste tereny. Rozglądałem się wszędzie i szukałem pokemonów.

Na razie nic ciekawego nie widziałeś. W pewnej chwili jednak dostrzegłeś coś pierzastego, co skakało między pobliskimi kamieniami. Do tego co chwila wylatywały stamtąd różne zielska i korzenie, w pewnej chwili w głowę strzelił Ci pokeball, wyglądał na jakiś starszy.

-Aaaałaaa !! - złapałem się za głowę, gdy metalowy pocisk mnie trafił z dość dużą prędkością.
-Kto to kurde. Zdenerwowałem się. - powiedziałem i zeskanowałem pokedexem pokemona.
-Chimchar weź go z tych krzaków wyciągnij a ja sprawdzę co to za pokeball. Może coś w nim siedzi.

//kamienie nie krzaki...//

To coś uciekło do pobliskiej dziury i już tego nie widziałeś. Ty tymczasem majstrowałeś nad tym pokeballem. Niestety za nic w świecie nie mogłeś go otworzyć, jakby ktoś na niego blokadę założył.

[Zmyliły mnie te zielska]

-Co jest z tym pokeballem. - powiedziałem próbując go otworzyć lecz za chiny nie mogłem sobie poradzić.
-Latios wychodź. Weź sprawdź, może tobie się uda zobaczyć czy coś w nim jest swoją psychiczną mocą. - stwierdziłem z nadzieją.

Niestety pokemon także za chiny nic nie mógł zrobić.
- Laa - rozłożył zrezygnowany swoje ramiona, patrząc się na tego pokeballa.
Słońce świeciło mocno a Ty byłeś na szczycie rozgrzewających się kamieni...

-Dobra, w takim razie ruszamy dalej. - powiedziałem zrezygnowany, schowałem tego pokeballa do plecaka i razem z pokemonami ruszyłem na rozpoznanie terenu.
-Dziwnie tu, nie ma tego miejsca na mapie. - próbowałem sobie przypomnieć mapę regionu która wisiała zawsze w centrum handlowym, gdzie często chodziłem będąc w domu dziecka.

Tak więc ruszyłeś w drogę. Faktycznie tych terenów nie znałeś... Unova jest jednak wciąż badanym regionem, nigdy nie wiadomo na co w niej trafisz. Mijałeś ogromne głazy i skały, na razie nic, a Tym bardziej nie wiedziałeś, jakbyś mógł wrócić na prawidłową drogę...

[Czemu Unova, przecież jestem w Johto ]

Szedłem cały czas przed siebie podziwiając krajobraz i przewracając oczami w te i we w te szukając dobrych okazów pokemonów.
-Miejcie oczy otwarte chłopaki. - powiedziałem do Latiosa i Chimchara.

Na razie nie widziałeś nic szczególnego. Pokemony uważnie się rozglądały a Latios nawet latał wokoło, rozglądając się po całym otoczeniu. W końcu legenda podleciała, wskazując Ci pewien kierunek. Czyli zapewne ma coś interesującego.

Nawet nie zdziwiony że Latios coś znalazł, (w końcu to mój najlepszy pokemon) pobiegłem za nim by zobaczyć co to jest.
-Prowadź Latios, ja będę za tobą cały czas biegł. - powiedziałem i podekscytowany podążyłem za swoim pokemonem.

- La - powiedział pokemon.
Po chwili Latios zaczął Cię prowadzić. W końcu dotarłeś do miejsca, gdzie na polanie drzemał sobie taki pokemon:

Wpatrywałem się w pokemona.
-To chyba Poochyena. Sprawdzę go pokedexem. - zeskanowałem pokemona i powiedziałem Chimcharowi aby go obudził.
-Wstawaj leniuchu. - rzekłem do pokemona.

Cytat :

Nr w Dexie: 261
Nazwa: Poochena
Płeć: Samiec
Charakter: Poochena co myśli, że jest Skittym i zachowuje się dokładnie jak ten pokemon.
Typ: mrok
Lvl: 12
Ataki:Tackle, Howl, Sand-attack
Zdolność: Quick Feet,

- Nyaa? - pokemon wydał z siebie dźwięk pośredni między szczekaniem a miałczeniem.

Podszedłem do Poochyeny i się przywitał.
-Witaj Skitty, co tam słychać. - nie chciałem palnąć jakiegoś głupstwa wiec udawałem że wierzę w tą kotomanię ^^.
-Co ty na to żebyś do mnie dołączył ? Zrobię z ciebie najlepszego kota. - rzekłem.

- Nyaa? - znowu ten dziwny dźwięk.
Pokemon po chwili zachęt kiwnął łebkiem, ze da się złapać. Letios i Chimchar natomiast nie mogli ze śmiechu, przynajmniej odeszli kawałek.

Również ledwo wytrzymując, złapałem Poochyene w pokeballa i wybuchłem śmiechem.
-Hahaha, pies a miaucze hahah. - zacząłem się śmiać razem z Chimcharem i Latiosem po czym wypuściłem wszystkie swoje pokemony i zacząłem trening.
-Panowie pokażcie naszym nowym kolegom jak trenować aby zdobyć dobre wyniki. - powiedziałem do swoich podopiecznych.
-Do dzieła !

Poochyena dał się łatwo złapać. Wkrótce gdy już się ogarnęliście to wypuściłeś pokemony i czas śmiania się zaczął, chociaż Twoi podopieczni starali się opanować. Poochyena na szczęście nie wiedział o co chodzi. W końcu zaczął się trening.

Obserwowałem swoich pupili i przekazywałem komendy:
Latios trenuj w powietrzu, wysyłaj Kulę Energii a potem spróbuj ją prześcignąć i zniszczyć Dragon Clawem. Ty Chimchar próbuj używać Dig na kamieniach, zwiększy to twoją odporność. Phanpy ty obserwuj Chimchara i próbuj Earthquake niszczyć te kamienie co nie uda się rozłupać Chimcharowi, jednak musisz to robić ostrożnie i skupić się na jednym celu. Ty Poochyena obserwuj innych i zrób sobie walkę 1vs1 z Sentretem. - powiedziałem do wszystkich i obserwowałem.