Corvis Corax - stalowa ręka

Tak więc po dłuższym namyśle zamówiliście sobie coś. Było tu też kilka innych par, chcących skorzystać z romantyczności tego miejsca... O dziwo dwóch innych gejów też się znalazło, więc nie jesteście sami... Leo się trochą rozglądał wokoło.

No choć tyle dobrego.
- Nigdy nie byłem w takim miejscu.
Powiedział Corvis rozglądając się dookoła.
- Ale jak widać nie jesteśmy sami.
A ciekawe jak z tolerancją.

- Przynajmniej to - powiedział Leo.
Z początku były ciekawskie spojrzenia, jednak chyba ludzie w porę się z tym oswoili. Po niedługim czasie dostaliście swoje dania.

Skoro już się oswoili. Corvis bez krempacji pocałował Leo w usta.
- No to smacznego.
Rzekł i zaczął jeść swój posiłek.

Leo się uśmiechnął.
- Smacznego - powiedział zadowolony i po chwili obydwaj jedliście.
Było tutaj naprawdę przepysznie, niebo w gębie jak to mówią...

O matko, ale dobre.
- Naprawdę smaczne.
Musiał powiedzieć niebieskowłosy w przerwie między kęsami.
- A tobie jak smakuj?

- Też bardzo dobre - powiedział Leo.
W końcu, kiedy zjedliście i wypiliście co mieliście to czuliście się pełni, bo było tego naprawdę sporo. Tamci dwaj poszli sobie na całość, całowanie full.

Nie no, aż takiej perwersji urządzać nie będą.
- Chodźmy na spacer.
Powiedział Corvis wyciągając Leo na zewnątrz.

Leo jeszcze tylko zapłacił i mogliście wyjść. Był już wieczór i panował przyjemny chłód po dniu upałów.
- Było świetne jedzenie ale jutro i tak sobie coś pomieszam - wyszczerzył się Leo.

O matko. Jeden wielki facepalm.
- Wiesz, w restauracji było wspaniale
Po tych słowach odbył się "lizing".
- Wspaniała pogoda.
Dodał po chwili Corvis idąc obok chłopaka.

Po tym całym lizingu Leo zdawał się być bardzo zadowolony.
- No, przyjemnie jest - potwierdził chłopak.
Zaczęliście wędrować po mieście, które wyglądało naprawdę wspaniale wieczorem. I ta wieża czasoprzestrzeni. W pewnej chwili miałeś wrażenie, że nad częścią czasu mignął Ci jakiś stwór, ale nie teraz przejmowanie się tym... To by przerwało tą romantyczność.

Hm... ciekawe co to było.
- Tak naprawdę, nigdy nikogo nie miałem.
Powiedział to we wszystkich kontekstach.
- A ty?
Również we wszystkich kontekstach.

- Hm też nie, jakoś mnie nie ciągnęło do miłosnych spraw - powiedział krótko Leo. - Starczyło mi że coś pooglądałem sobie na komputerze itd - powiedział krótko.
Zaszliście do jednej z części tego ogrodu.

Ogród był wspaniały, miłe miejsce na takie przechadzki.
- Hah, ja nawet i tego nie.
Powiedział chłopak rozbawiony.

- Haha no zdarza się - powiedział rozbawiony Leo.
Wędrowaliście tak dalej, aż w końcu znowu wyszliście na miasto i byliście pod budynkiem pokecenter.

No to chyba koniec wycieczki na dziś. Corvis poszedł i wynajął pokój.
- Kto pierwszy do łazienki?
Spytał radośnie trzymając klucz w dłoni.

- Ty - powiedział Leo.
Tak więc byliście w pokoju i Leo siedział na łóżku, podczas kiedy Ty brałeś kąpiel. Po Tobie wszedł on i obydwoje byliście czyści.

Może i ciała czyste ale brudne myśli.
- W sumie mogliśmy pójść razem.
Powiedział Corvis rozbawiony. bardzo mu się podobała ta sytuacja.

- No w sumie to byłoby niezłe - zauważył Leo.
Po chwili chłopak pocałował Cię, lecz nie tak zupełnie zwyczajnie - po francusku.

Po francusku? Wydając to dziwne R...? Ale mniejsza. Corvis przyłączył się do akcji i przewrócił chłopaka na łóżko. Zaczął go całować i obmacywać.

Leo również zabrał się do działania. Obydwoje czuliście coraz większe podniecenie. Jeszcze nigdy nie odczuwałeś tak wielkiego. Chłopak w końcu przeszedł do zdejmowania Twojej garderoby, chcąc widocznie zaprowadzić całą tą sprawę dalej.

+18
Obydwaj czuliście coraz większe podniecenie, które po chwili dało się już wyczuć. Jego członek robił się coraz sztywniejszy, zresztą Twój także. Leo w miarę możliwości także Cię całował po całym ciele. Uśmiechał się także błogo przez ten czas.[/quote]