Corvis Corax - stalowa ręka

- Ani trochę - powiedzieli równo.

pokedex napisał:

Roserade lv. 11,4

Charakter: Uczuciowa. Stara się pokojowo rozwiązać wszelkie konflikty, chyba że trener da jej wyraźne polecenie.
Ataki: Absorb, Growth, Water Sport, Stun Spore, Giga Drain, Poison Sting, Weatcher Ball, Poison Sting, Mega Drain, Magical Leaf, Sweet Scent,
Zdolność: Natural Cure,

Rotom latał jak oszalały i nie mogłeś go namierzyć.

Tak mocno oberwał i jeszcze ma siły latać. Może chociaż się na karmę skusi i uspokoi na chwilę. Corvis położył garść jedzenia na ziemi i zaczął czatować na okazję.
-Ciekawe co to za maluch przebiegły.

Rotom po chwili się zbliżył i porwał część karmy. Szybko ją zjadł i Cię dotknął, przez co przeszedł przez Ciebie ładunek elektryczny. Na szczęście poczułeś tylko mrowienie.
- Mały zbój - stwierdził rozbawiony Leo.
Venonat zabrał się za tańczenie salsy z Roserade.

O matul... ta to ma przechlapane.
- Dasz się zeskanować?
Spytał chłopak malucha.
- Kurcze, chcę sobie poleżeć, i nadrobić tą bladą plamę na Leo.
Pomyślał głośno niebieskowłosy.

Rotom w koncu zawisł przed Tobą w powietrzu i chyba da się wreszcie spokojnie zeskanować.
- Zaraz nadrobimy - powiedział Leo i po chwili wygrzebał z torby Lily krem z filtrem.
Dziewczyna tego nie skomentowała.

Corvis szybko zeskanował pokemona a później na słońce... Jeszcze tylko rzut okiem na Staraptora.
Kiedyś też będziemy musieli powtórzyć to z pokecenter.
Powiedział chłopak puszczając oczko do Leo.

- Taa - powiedział już lekko rozmarzone Leo.

Pokedex napisał:

Rotom lv. 14
http://www.serebii.net/pokedex-bw/type/ghost.gif
Charakter: Pokemon działający na zasadzie po dobroci wszystko a po złości uparty jak osioł.
Ataki: Trick, Astonish, Thunder Wave, Thundershock, Confuse Ray, Uproar,
Zdolność: Levitate

Staraptor obecnie dodała sobie do gniazda jakieś drugie bokserki.
Po chwili leżałeś na słońcu a Leo bez kremu zostawił tylko miejsce, gdzie była Twoja dłoń ostatnio.

No nieźle. Corvis położył się tuż obok Leo, ale tym razem nie dotykał go dla bezpieczeństwa.
- Gdybym miał więcej kasy kupiłbym motor.
Powiedział niebieskowłosy.
- Mniejsza, że nawet na rowerze nie umiem jeździć.

- Bym cię nauczył - zaśmiał się chłopak rozbawiony.
Cmoknął Cię w policzek i dalej leżał. Venonat dalej tańczył z Roserade, która była tym... zachwycona?
- Żeby nam czasem ofutrowane na fioletowo budewy nie wyszły - zaśmiał się Leo.

Corvis zaśmiał się głośno. No to był świetny żart.
- Czemu nie. Trening poszedłby bez przeszkód.
Powiedział po chwili i pocałował leżącego obok chłopaka.

- No ja myślę, inaczej zabawiłbym się w surowego belfra - zażartował.
Leżeliście tak i opalaliście się dalej. Ślad dłoni na brzuchu Leo po chwili robił się coraz mniej wyraźmy przez to, że nie był posmarowany kremem.

Corvis spojrzał na ślad i zaczął się śmiać.
= Tylko nie przesadź bo będziesz miał za ciemne teraz.
Taka mała przestroga przy przyjemnym wygrzewaniu się.

Leo popatrzył się na ślad.
- No ta wtedy bym musiał znowu się opalać - zaśmiał się.
Zmienił swoją postać na bardziej pokemonową.
- Spróbuj tak, teraz to dopiero jest przyjemnie - powiedział Leo.

Corvis jednak nie chciał przyjmować tej postaci. Nie tyle co jej nie lubił, lecz sprawiała mu dyskomfort psychiczny.
- Jednak podziękuję.
Powiedział po czym rzucił okiem na Roserade.
- Mam nadzieję, że nie są z jednej egg group.
Dodał po chwili.

Leo się zaśmiał.
- No miejmy taką nadzieję - powiedział.
Roserade w końcu się zmęczyła i siadła na pieńku, a Venonat jej dogadzał wszelkimi jagodami. Ach ta miłość... Wkrótce byliście oboje wystarczająco opaleni.

Aż nazbyt, w końcu tak blada skóra przy opaleniźnie... może być niezdrowo.
- Chyba jednak sprawdzę to w pokedexie.
Powiedział Corvis sprawdzając egg group obydwu stworków.

Na szczęście mieli różne Egg Group.
- I jak? - spytał Leo.
Mimo wszystko chyba nie opaliłeś się zbyt mocno. Lily także trochę korzystała i się opalała, ale ona chyba chce jeszcze troche tak poleżeć.

No dobrze, że nie zbyt mocno.
-Zaczynam się nudzić.
Stwierdził chłopak rozglądając się dookoła.
- Zróbmy coś.
Dodał po chwili.

- Co? - po głowie Leo chyba przeszły skojarzenia. - Mam karty, zagramy? - po chwili jednak zaproponował coś normalnego.
- Raczej ja mam karty - odezwała się Lily.

Corvis zaśmiał się ale po chwili spoważniał.
- Nie umiem grać w karty.
Powiedział spoglądając oczyma z przekazem "nauczysz mnie".

- No dobra, czas na wykładzik - zaśmiał się.
Po chwili zaczął Ci wyjaśniać zasady gry w pokera. Sporo tego było. Wkrótce przeszliście do praktyki, która Ci średnio szła.

No szło jako tako.
- Hm... a co jak mam pięć takich samych kart?
Spytał Corvis próbując to jakoś rozgryźć. Masakra.

Leo po chwili zaczął kolejne wytłumaczenia (ja ani tyle nie znam reguł). W końcu udało Ci się nawet ograć chłopaka, ku jemu wielkiemu zdziwieniu. Lily już skończyła się opalać i zabawiała swoje Burny.

No właśnie, burmy.
- Hm... niezbyt mi to wychodzi.
Nawet mimo postępów, chłopak odniósł takie wrażenie. Z resztą przydałaby się jakaś walka... Z reszt próbował dalej ogarniać chłopaka

Wkrótce gra się wam znudziła, a Tobie już nawet nieźle szło. Lily z tego wszystkiego już spała, a jej pokemony wtuliły się w dziewczynę i też zasnęły.
- Hah jak słodko to wygląda - stwierdził Leo.