Corvis Corax - stalowa ręka

Pokemony zabrały się za trenowanie. Leo po chwili także wypuścił swoje, żeby te skorzystały z tutejszej siłowni. Było tu świetnie. Jednak godziny późne się zbliżały i za jakiś czas trzeba będzie spać. Na zewnątrz chyba zaczyna się jakaś impreza.

No to dobra. Na pewno będzie fajnie...
- Mew spróbuj też aerial ace poćwiczyć.
Rzekł niebieskowłosy i spojrzał na zegarek. Żeby tylko było treningu.

Tak więc pokemony dalej trenowały. Po jakimś czasie się bardzo zmęczyły i już nie miały sił na więcej. Leo pochował swoje do balli. Próbował na początku swojego Swalota też wypuścić, ale ten rzucił się na jakąś młodą trenerkę z zamiarem zmolestowania jej.

Pokemony + 0,6 do lv.

Corvis rozdał swoim pokemonom trochę karmy i schował je do kul.
- Było świetnie.
Pochwalił je a po chwili zdał sobie sprawę, że od śniadania nic nie jadł.

Po chwili więc poszliście do restauracji. Były tu typowo morskie dania. Na przykład owoce morza czy wędzona ryba i sałatki. Leo także zdawał się być bardzo zadowolony tym wszystkim, a na zewnątrz słyszałeś muzykę i to jak się inni bawią.

Owoce morza i sałatki. Wszystko jak leci, głód nie poczeka.
- O matko ale głodny jestem.
Czas na szybką przekąskę.

Po chwili dostaliście wasze zamówienia. Jedliscie jak szaleni bo bardzo zgłodnieliście przez ten czas. Wkrótce byliście tak pełni, ze ledwo się ruszaliście. Chyba nieco przesadziliście.
- Rety, ale się napchałem - powiedział rozbawiony Leo.

No było w tym sporo przesady, aż nie można było się ogarnąć.
-Chodźmy może lepiej już spać.
Powiedział niebieskowłosy gdy wstał od stołu. I jeszcze by trzeba było łazienkę odwiedzić.

Po chwili znaleźliście się w swoim pokoju. Była tu łazienka. Leo od razu ją zajął i wrócił po dłuższej chwili, wycierając sobie włosy ręcznikiem. Zmienił się w bardziej pokemona. On to zawsze w którymś momencie musi się zmienić...

Jakby mu to było potrzebne... Corvis także poszedł pod prysznic i wziął długą kąpiel. W końcu z tak przepełnionym brzuchem od razu by nie zasnął.
- Kiedy kończy się rejs?
Spytał chłopak gdy wyszedł z łazienki.

- Pojutrze rano - powiedział Leo. - Więc będziemy mieć cały dzień przyjemnej podróży - powiedział.
Trochę zabawiał się swoim ogonem.
- A ogólnie jakby był sposób pozbycia się tych mocy Dialgii to od razu byś to zrobił? - spytał.

Corvis zamyślił się.
- W sumie tak. Przynajmniej bym miał pewność, że nie opłaca im się mnie łapać.
Stwierdził chłopak po czym walnął się na łóżko. Dzień nudnego rejsu, no ładnie.

Może nudno nie będzie? Chłopak jak się obok niego położyłeś to się do Ciebie przytulił.
- Dobranoc - cmoknął Cię w policzek.
Wkrótce spaliście. Śniła Ci się jakaś czerń. Oblewała ona wszystkie legendy i zmieniała w mroczne, krwiożercze wersje. Obudziłeś się rano zlany potem a Leo chyba też coś się śniło.

Dziwne to wszystko. bardzo dziwne... gdyby tylko mieć ducha potrafiącego wniknąć do snów i psychiki. No niestety życie... Corvis przetarł zaspane oczy po czym udał się do łazienki. Przyda się odświeżyć.

Odświeżyłeś się. Jak wróciłeś do pokoju to Leo już nie spał.
- Cześć - przywitał się.
Wyglądało na to, że on też nie miał najlepszej nocy.

Fajnie, że już nie śpi.
- Jak tam?
Spytał Corvis po czym ziewnął. W sumie nie ma sensu pytać o sny, jeszcze wyjdzie, że widzieli to samo. Z resztą wcale by to nie było wielkim zaskoczeniem.

- Ujdzie śniły mi się głupoty z krwiożerczymi pokemonami - powiedział, drapiąc się po głowie.
Ciągle był bardziej pokemonem. Po chwili tak po prostu wziął Cię sobie na kolana.
- A co u ciebie? - spytał.

Corvis zrobił minę z serii "a nie mówiłem".
- Z grubsza to samo.
Rzekł i uwiesił się ramionami na szyi Leo po czym przewrócił go na łóżko. Tak było znacznie lepiej.

- Hah no to nieźle - stwierdził Leo.
Jak się przewróciłeś z nim na bok to się uśmiechnął i Cię pocałował. Chyba według niego tak także było znacznie lepiej.

Zaczęło się przytulanie jak do tych dwóch pluszaków.
- Byśmy chyba musieli iść na śniadanie.
Stwierdził niebieskowłosy i ucałował, Leo. Ale w sumie siedzenie tutaj też jest fajne. Ach to niezdecydowanie.

- Pewnie tak - powiedział chłopak.
Dalej jednak Cię do siebie tulił i pocałował Cię bardzo namiętnie, chyba nie mając zbytnio ochoty wstawać z łóżka.

No to nie wstajemy dzisiaj. Corvis położył się wygodnie i wtulił w chłopaka. Jakże mu to pasowało...
- Więc może prześpijmy dzisiejszy dzień, a jutro i tak się nałazimy w mrozie.
Stwierdził niebieskowłosy i pocałował namiętnie Leo.

- Jak chcesz, ale najpierw wypadałoby się jakoś zmęczyć - powiedział rozbawiony.
Dalej Cię do siebie tulił bardzo zadowolony z sytuacji. Ciągle był bardziej pokemonem, ale on nawet dobrze wyglądał w tej postaci.

W sumie można by się zabawić.
- Hm... a masz na myśli to samo co ja?
Spytał chłopak i zaczął obcałowywać swojego partnera.

- Z tego co widzę to tak - powiedział Leo.
Po chwili także zaczął Cię całować i w końcu zmienił postać na bardziej ludzką widocznie stwierdzając, że tak będziesz bardziej wolał. W końcu Leo zawędrował Ci dłońmi pod koszulę i zabrał się za jej ściąganie.